Ze względu na znaczne uwolnienie materiałów promieniotwórczych awarię w Fukushimie zakwalifikowano do najwyższego siódmego stopnia w skali INES (podobnie jak awarię w Czarnobylu 25 lat wcześniej). Jednak w Japonii, w porównaniu z Czarnobylem, do otoczenia uwolniło się nie więcej niż 10 procent tego, co na Ukrainie, a powierzchnia obszarów skażonych wokół Fukuszimy nie przekracza sześciu procent powierzchni porównywalnie skażonych w wyniku katastrofy czarnobylskiej. Takie są dane Państwowej Agencji Atomistyki w Warszawie.
Przypomnijmy 11 marca 2011 roku o godz. 14:46 czasu lokalnego północno wschodnie wybrzeże Japonii nawiedziło trzęsienie ziemi o niespotykanej od 140 lat sile 9 stopni w skali Richtera. Po upływie około godziny od tego wstrząsu wybrzeże zalała fala tsunami o dawno niespotykanej w tych okolicach 14 metrowej wysokości. Fala wdarła się do 10 kilometrów w głąb lądu niszcząc miasta, wioski, pola uprawne, lasy, drogi i zakłady przemysłowe. W wyniku kataklizmu zginęło ok. 15 tys. osób, a ponad 5 tys. nadal uważa się za zaginione.
O obecnej sytuacji środowiskowej oraz zdrowotnej w Fukushimie i najbliżej okolicy ponad cztery lata po katastrofie powie prof. Ludwik Dobrzyński - ekspert Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Świerku, który właśnie wrócił z Japonii.
Do wysłuchania "Naukowego zawrotu głowy" w środę 18.03 o godz. 21.37 zaprasza Dorota Truszczak.
ag
Cztery lata po katastrofie w Fukushimie - Jedynka - polskieradio.pl