Prof. Władysław Bartoszewski zmarł w piątek w Warszawie, miał 93 lata. – Moja koncepcja jest taka, aby pozostawić po sobie świadectwo moich lat. To wynika z przemyślenia i dobrych rad ludzi, którzy byli moimi autorytetami. Mówili mi, bym wyciągnął wnioski z tego, że umiem przekazywać wiadomości i komunikować się z ludźmi również za pomocą słowa drukowanego – tłumaczył motywy sięgania po pióro prof. Władysław Bartoszewski.
Przy okazji 90. urodzin mówił o swojej kolejnej książce "Wiosna jesienią", poświęconej ludziom, którzy mieli udział w jego życiu, ale też w kształtowaniu polskiej polityki, kultury i historii kilka pierwszych lat po październiku 1956 roku.
"Póki starczy mi świadomości mózgowej, która szumnie nazywa się intelektualną, będę działał" – te słowa z książki doskonale charakteryzują profesora – polityka, społecznika, historyka, dziennikarza, pisarza, więźnia Auschwitz, żołnierza Armii Krajowej, działacza Polskiego Państwa Podziemnego, uczestnika Powstania Warszawskiego, dwukrotnie ministra spraw zagranicznych, kawalera Orderu Orła Białego. Ostatnio Władysław Bartoszewski pełnił funkcję sekretarza stanu i pełnomocnika premiera ds. dialogu międzynarodowego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Jak podkreślał w Radiowej Jedynce, dopóki autor jest sprawny psychofizycznie i jest w stanie opowiadać, to powinien nagrywać swoje przemyślenia. Wspominał też czasy stalinizmu, tragizm życia w tym okresie i atmosferę beznadziei, która im towarzyszyła.
Władysław Bartoszewski jest autorem ponad 40 książek i blisko 1500 publikacji, przede wszystkim poświęconych Powstaniu Warszawskiemu, stosunkom polsko-żydowskim i polsko-niemieckim. Pisał o sprawach drażliwych oraz takich, o których w obiegu oficjalnym cenzura bloku wschodniego nie pozwalała pisać.
pp/tj
Władysław Bartoszewski nie żyje. Pozostawił po sobie świadectwo - Jedynka - polskieradio.pl