Mariusz Syta: Za sześć dni, od 4 maja matury 2011, a potem walka na miejsca na uczelniach. Które kierunki cieszą się największym powodzeniem, pewnie na razie nie wiemy, ale możemy już z pewnym prawdopodobieństwem powiedzieć, co będzie cieszyło się największym powodzeniem. Pewnie to będzie też pierwsze pytanie do naszego gościa w studiu Sygnałów. Minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka. Witam panią w Sygnałach.
Barbara Kudrycka: Dzień dobry.
M.S.: W ubiegłym roku po raz pierwszy politechniki, po raz pierwszy od długiego, długiego czasu cieszyły się większym zainteresowaniem od uniwersytetów. To się utrzyma?
B.K.: Mam nadzieję, że tak. Rzeczywiście w ubiegłym roku wśród pięciu najbardziej obleganych kierunków studiów i uczelni były cztery Politechniki: Warszawska, Gdańska, Łódzka, Poznańska, na czwartym miejscu znalazł się Uniwersytety Warszawski, najlepszy z uniwersytetów. To, co jest ciekawe, to myślę, że wynika to z realizacji programu kierunków zamawianych, które uczelnie wdrażają. W tej chwili już objęliśmy programem 20 tysięcy studentów, którzy otrzymują stypendia na kierunkach technicznych w wysokości około 1000 złotych. Myślę, że jest to jedna z najpoważniejszych motywacji przekierowywująca niejako zainteresowanie maturzystów na kierunki ścisłe i techniczne.
M.S.: Pani powiedziała o kierunkach zamawianych, w tym roku na także pierwszy z roczników, które wystartowały, jeśli chodzi o kierunki zamawiane, właśnie zakończy ten cykl studiów, czyli można się nawet pokusić o pewien rodzaj podsumowania. Z jednej strony pani mówi o sukcesie kierunków zamawianych, z drugiej strony niektórzy jednak kręcą nosem, że niekoniecznie to, co miało kusić studentów, czyli po pierwsze wysokie stypendium, po drugie ta ewentualność później znalezienia łatwiej pracy, znalezienia się na rynku pracy, przełożyło się na to, że to są dobrzy specjaliści po prostu, którzy są dobrze wykształceni, którzy nie mają luk, którzy znają języki, bo to jest największa bolączka, największy problem.
B.K.: Tak, to prawda, dlatego zmuszamy niejako uczelnie do tego, aby w większym stopniu zwracały uwagę na umiejętności studentów i potem absolwentów, a nie tylko na kształcenie wiedzy. I rzeczywiście pracodawcy narzekają, ostatnio był raport „Lewiatana”, że absolwenci studiów również technicznych przede wszystkim wyposażeni są w wiedzę, a zbyt mało mają takich nawet miękkich umiejętności. Wydaje się, że wraz z naszą reformą i wprowadzeniem krajowych ram kwalifikacji, uczelnie będą w przyszłości rozliczane z tego, jak kształcą tę wiedzę i umiejętności, w związku z tym następny rok będzie rokiem akademickim, w którym uczelnie będą musiały zmienić swoje programy studiów, tak, aby w większym stopniu zapewniać to, na co oczekują pracodawcy. Myślę też, że na kierunkach zamawianych, które w tej chwili też prowadzimy... przeprowadzany jest konkurs, wymagamy od uczelni kształcenia tych umiejętności. I oczywiście, ponieważ zawsze jest to w drodze konkursu przyznawane dla kierunków z różnych uczelni aplikujących o finansowanie, być może nie zawsze naj, naj, najlepsi uzyskują, bo np. nie potrafią przygotować projektu, ale wymagamy od uczelni, żeby przede wszystkim pomagały studentom w uzupełnieniu ich braków czy też kompetencji poprzez specjalne zajęcia dodatkowe, a także żeby właśnie przede wszystkim nastawiały się na praktyczne kształcenie.
M.S.: A wracając do początku drogi zawodowej, mówiliśmy o politechnikach, a patrząc na pierwszą piątkę kierunków, które cieszyły się największym zainteresowaniem rok temu wśród absolwentów szkół średnich, to jest zarządzanie, budownictwo, pedagogika, prawo, informatyka. Naprawdę zawody najbardziej potrzebne na rynku?
B.K.: Myślę, że nie mamy zbyt wielu prawników w naszym społeczeństwie, natomiast ważne jest, że na drugim miejscu jest budownictwo, a bodajże na czwartym lub piątym jest informatyka, później inżynieria środowiska. To pokazuje, że raptem kierunki techniczne stają się coraz bardziej popularne i rywalizują właśnie z takimi, jak prawo, zarządzanie. I dobrze, że nie ma już tego typu kierunków, po których naprawdę bardzo trudno o pracę. Nie chciałabym ich wymieniać, aby nie zniechęcać maturzystów, którzy jednak marzą o studiowaniu ich.
Wiesław Molak: Pani profesor, sytuacja jest niepokojąca, to chyba takie delikatne określenie. Dlaczego tyle osób po wyższych studiach nie ma pracy? Co piąty bezrobotny szuka pracy po studiach.
B.K.: Relatywnie jest dużo mniej bezrobotnych po studiach niż po kształceniu ogólnym czy zawodowym bez studiów. Więc nie jest to wyjątkowa sytuacja...
W.M.: No, wyjątkowa, bo jak pokazują się takie anonsy w prasie, że każdą pracę przyjmę, to chyba jest wyjątkowa, prawda?
B.K.: Przede wszystkim wynika to z tego, że mamy ogromnie wysoki wskaźnik skolaryzacji, niemalże 50% maturzystów studiuje na wyższych uczelniach. I bardzo dobrze. To znaczy ja chciałabym powiedzieć, że błędem jest traktowanie studiów li tylko jako zapewnienie pracy w określonym zawodzie, bo studia dają coś więcej – dają ogólne wykształcenie, dają umiejętność logicznego myślenia, większą umiejętność dokonywania samooceny et cetera. I po studiach na danym kierunku można oczywiście pracować w danym zawodzie, ale także można na przykład (i wiem, że uczelnie w to się angażują) otworzyć własną działalność prywatną, własne przedsiębiorstwo. Zależy nam na tym, żeby jeszcze bardziej uczelnie angażowały się w kursy np. prowadzenia przedsiębiorczości czy też tworzenie spin-off’ów, gdzie studenci sami mogą rozpocząć pewne działania z zakresu wynalazków, racjonalizatorskie, ale też nigdy studia wyższe, nawet te nie naj, najwyższej jakości, nie przyniosą czegoś złego, zawsze mają...
W.M.: Czyli tak – magister psychologii i zawód kosmetyczka na przykład.
B.K.: No tak, ale jeśli mam być najlepszą kosmetyczką w kraju, najbardziej popularną w jakimś supergabinecie, to może to jest ciekawsze niż sfrustrowany magister psychologii, który nie lubi przeprowadzania testów. Jedna ważna rzecz – otóż kosmetyczką po psychologii jest bardzo trudno zostać z wielu powodów, naprawdę dobrą kosmetyczką, trzeba byłoby przejść jeszcze określone kursy, ale też są studia z zakresu kosmetologii.
M.S.: Niecały tydzień przed maturą. Czy pani zdaniem egzaminy na studia wrócą, i to w większej skali? Przypomnę, że reforma szkolnictwa wyższego pozwala uczelniom przeprowadzić dodatkowe, czyli poza maturą, poza tymi przedmiotami, które są na maturze, egzaminy bez specjalnego zezwolenia ministra i już teraz są takie głosy, że pewnie mało kto z tego nie skorzysta.
B.K.: A raczej skorzysta. Proszę zwrócić uwagę, że uczelnie zabiegają o studentów i wręcz powiedziałabym nadal utrzymuje się niestety konkurencja miedzy uczelniami o to, aby jak najwięcej studentów w nich studiowało i na studiach stacjonarnych, i na studiach zaocznych. Być może skorzystają z tego najlepsze, najwybitniejsze uczelnie czy też uczelnie prowadzące najbardziej interesujące, interdyscyplinarne kierunki studiów. I jedna ważna rzecz – otóż w tej chwili rektorzy współpracują z Ministerstwem Edukacji w sprawie rozwiązania problemu systemowo, dotyczącego zdawania matur od 2015 roku i przyjmowania na studia. My dopuściliśmy tę możliwość, aby uczelnie mogły przeprowadzić pewną rekrutację poza maturami, ale nadal egzaminy na maturze są nie mniej ważne jak dotychczas. A więc tylko tam, gdzie są potrzebne jakieś specjalne predyspozycje na studiach, uczelnie będą przeprowadzać pewne kwalifikacje. Więc matura nadal jest ważna, maturzyści, starajcie się jak najlepiej ją zdać.
W.M.: A gdyby dziś pani profesor miała zdawać maturę, to później po maturze jaki kierunek by pani wybrała?
B.K.: Ach, to oczywiście pytanie pułapka, bo powinnam powiedzieć, że kierunek techniczny, ale wśród tych kierunków ścisłych i technicznych jest też wzornictwo. Namawiam córkę, żeby studiowała wzornictwo.
W.M.: Zgadza się czy protestuje?
B.K.: Ona ma zainteresowania artystyczne, więc przypuszczam, że by sobie poradziła, ale coraz częściej mówi o prawie, tak, aby tradycja rodzinna jednak pozostała.
M.S.: Bardzo dziękujemy. Minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka, gość Sygnałów Dnia.
(J.M.)
Rozmowa z Barbarą Kudrycką - Jedynka - polskieradio.pl