W 2012 r. opublikowany został "Dziennik”. Tymczasem Jerzy Pilch ma już kolejne plany wydawnicze. - Mam gotową prozę "Wiele demonów”. Mottem jej jest zdanie z Ewangelii: "I wypędził wiele demonów, ale nie pozwolił demonom mówić, bo go znały”. Jest tu sugestia, że Jezus był zapoznany z siłami ciemności – zdradził autor w radiowej Jedynce. Książka na rynku ukaże się prawdopodobnie za rok.
Aktualnie w "Tygodniku Powszechnym" powstaje drugi tom "Dziennika”. - To absorbujące zajęcie, którego siłę odczuwam. Mówię w duchu miłoszowskim, że jeśli długo jesteś wierny literaturze, ona zaczyna ci się odpłacać – powiedział pisarz.
Pilch mówił też m.in. o charakterystycznym języku, którym posługuje się pisząc. Wspominał przy tej okazji, że miał w szkole "pewne kłopoty" w związku z gwarą cieszyńską, którą się posługiwał. - Ojciec wpadł na pomysł, jak sobie z tym poradzić. A sposób był niezawodny. Byłem też otoczony bogatym językiem, bo np. dziadek nigdy nie mówił wychodząc "do widzenia", tylko "pokój temu domowi". Tak zostałem skrzywiony w sposób błogosławiony na wrażliwość na język. Zanurzony w takiej formalinie musiałem wyprodukować moja frazę – powiedział prozaik.
W związku z sześcdziesiatymi urodzinami, które niedawno świętował, Pilch podsumował: większość podanych pod bramką piłek wykorzystałam na strzelenie gola, chociaż oczywiście były i stracone sytuacje.
Jak pozbył się gwary cieszyńskiej, kiedy ostatnio pomyślał "chwilo trwaj”, dlaczego ma problemy z Bogiem, co napisał mu ks. Józef Tischner używając niecenzuralnego słowa i dlaczego nie chciałby dostać maila nawet od Brunona Schulza? O tym między innymi usłyszysz w nagraniu rozmowy z Jerzym Pilchem.
Rozmawiał Wojciech Urban.
ei
Jerzy Pilch już wkrótce uwolni demony - Jedynka - polskieradio.pl