Zdaniem ministra Janusza Zaleskiego, Głównego Konserwatora Przyrody zmiana zaostrzająca przepisy dotyczące ochrony środowiska jest potrzebna, gdyż pełni funkcję "odstraszającą". W kodeksie karnym pojawią się zapisy, według których za niecne czyny wobec przyrody grozić będzie do 10 lat pozbawienia wolności.
- Te kary były już w naszym kodeksie karnym, my jedynie poszerzyliśmy zakres objętych nimi czynów - mówił Zaleski.
Jak tłumaczył gość Jedynki w rozmowie z redaktorem Pawłem Wojewódką zgodnie z poprzednimi zapisami szkoda musiała dotyczyć wielu osób. Obecnie karana będzie również szkoda dotycząca jednej osoby. Surowsze kary będą dotyczyły także zanieczyszczeń.
- W poprzedniej wersji nie było tak bezwzględnie karane zanieczyszczanie wody, powietrza i powierzchni ziemi jak teraz - wskazywał różnice między starymi i nowymi zapisami dotyczącymi ochrony środowiska minister Zaleski.
Ostrzej karana będzie także "szkoda powodująca znaczne straty w świecie roślinnym i zwierzęcym".
- Przykładem może być wilk, który jest pod ochroną. W tej sytuacji zabicie wilka podlega karze do 5 lat pozbawienia wolności - mówił gość Jedynki.
Nieco inaczej będzie karane nieumyślne spowodowanie szkody. Wówczas grosi nam kara do 3 lat więzienia.
- Trzeba także powiedzieć, że sądy mają także możliwość zawieszania wyroku od 2 do 5 lat - zaznaczył minister.
Zaleski zapewniał także, że nikt za nieumyślne zdeptanie motyla, który jest pod ochroną nie pójdzie do więzienia.
- Kara będzie podlegać zawieszeniu, bo taka jest praktyka sądowa, żeby dawać szansę grzesznikowi i dopiero przy drugim razie, kiedy mamy do czynienia z powtarzającym się naruszaniem prawa oddziaływać w sposób bezwzględny - tłumaczył na antenie Jedynki minister Janusz Zaleski.
Aby wysłuchać całej rozmowy z Głównym Konserwatorem Przyrody wystarczy kliknąć "Rozmowa z Januszem Zaleskim" w boksie "Posłuchaj".
(mb)
Do więzienia za przyrodę - Jedynka - polskieradio.pl