Mariusz Błaszczak (PiS) przyznaje, że istnieje ryzyko komercjalizacji Akademii Lotniczej w Dęblinie. Niewykluczone, że zamiast szkolić oficerów, zacznie ona zarabiać, kształcąc osoby cywilne. Z drugiej strony uczelnię może czekać degradacja i upadek, jeśli weto zostanie podtrzymane. – Rząd Donalda Tuska miał cztery lata na opracowanie reformy szkolnictwa wyższego. I nic nie zrobił – twierdzi Błaszczak.
W dodatku, jak podkreśla, gdy chodziło o komercjalizację szpitali, prezydent Komorowski nic nie robił. Za grę przedwyborcza uważa też zapowiedź ministra obrony Tomasza Siemoniaka, że powstanie raport o tym, co udało się zmienić w siłach zbrojnych po 10 kwietnia.
– Gdyby intencje naprawy tego, co się dzieje w Wojsku Polskim, były ze strony premiera Tuska szczere, to poparłby wniosek PiS o wotum nieufności wobec nieudolnego ministra Klicha – uważa Błaszczak.
Gość magazynu "W samo południe" tłumaczy też decyzję swojej partii o zbieraniu podpisów pod listami wyborczymi, na których kandydatów umieszczono w kolejności alfabetycznej. Kolejność miejsc ma być ustalona w późniejszym terminie – to bezprecedensowe posunięcie.
– My nie odczuwamy presji czasu, pośpiechu w tej sprawie, w związku z tym taka formuła została przyjęta. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego – mówi Błaszczak.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
(lu)
Platforma gra wojskiem przed wyborami - Jedynka - polskieradio.pl