Tydzień dla oszczędzania: Utrata zdolności obsługi zobowiązań finansowych rodziny, odc. 6

Data publikacji: 28.10.2011 09:00
Ostatnia aktualizacja: 28.10.2011 09:00
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
, Autor - SXC

POSŁUCHAJ

Tydzień dla oszczędzania: Utrata zdolności obsługi zobowiązań finansowych rodziny, odc. 6

Stos niezapłaconych rachunków i rata kredytu. Co powinniśmy zrobić, kiedy rachunki nawarstwiają się, a nie ma skąd wziąć gotówki?

Czy można zaryzykować wzięcie kolejnego kredytu w banku?

Tomasz Jaroszek, portal Bankier.pl: Z reguły wzięcie następnego kredytu w banku jest początkiem spirali kredytowej. Bo gdy nie będziemy w stanie spłacić tego drugiego kredytu, to będziemy się zastanawiać nad trzecim kredytem albo kartą kredytową. Bardzo łatwo jest tym sposobem przejść do kilku kredytów, których już nie udźwigniemy.

Co zatem zrobić, gdy już korzystamy z jednego kredytu? Banki proponują tzw. kredyty konsolidacyjne albo refinansowanie kredytu. Czym się różnią te dwa narzędzia?

Tomasz Jaroszek: Przede wszystkim idziemy najpierw do swojego banku i negocjujemy, co możemy zrobić. Możemy nasze długi skonsolidować, czyli dodajemy je wszystkie. Mamy z tego jedną ratę do spłacenia. Rozciągamy okres spłaty i uzyskujemy mniejszą ratę.

A na czym polega refinansowanie kredytu?

Tomasz Jaroszek: Jeśli zaciągaliśmy kredyt w warunkach, kiedy te kredyty były na przykład drogie, możemy zastanowić się nad refinansowaniem, czyli zmianą tego kredytu, przejściem do innego banku. W praktyce możemy zmniejszyć często nasze zadłużenie, ponieważ są inne stopy procentowe, inne marże, inne warunki zaciągania kredytu.

Ale dojdzie jeszcze opłata za zaciągnięcie nowego kredytu…

Tomasz Jaroszek: Musimy się z tym liczyć, że zawsze kolejny produkt finansowy, kolejny kredyt wiąże się z prowizją, którą bank zechce od nas pobrać.

Wspomniał Pan o potrzebie rozmowy z bankiem... A co nam może zrobić bank, jeżeli nie spłacamy swoich zobowiązań, co nam też bank może zaproponować?

Tomasz Jaroszek: Bank na pewno będzie ostrzegał i przypominał, że czas już najwyższy spłacić naszą ratę, ale kiedy już skończy się sugerowanie, wysyłanie monitów, informacji telefonicznych czy też informacji mailowych, może zagrozić nam wypowiedzeniem całego kredytu. Wtedy musimy po 30 dniach terminowych spłacić całość wraz z odsetkami, a jeśli tego nie zrobimy, wchodzimy już w postępowanie sądowe i gdzieś tam na końcu drogi grozi nam komornik.

Ale to ostateczność. Banki zwykle starają się jednak nie pogrążać swoich klientów?

Tomasz Jaroszek: Bankom przede wszystkim nie zależy na tym, żeby klienci tych kredytów nie spłacali. Lepiej raty rozłożyć na dłużej czy też zaproponować jakieś inne warunki, niż stracić klienta i ścigać go poprzez komornika.

A czy opłaca nam się ogłoszenie upadłości konsumenckiej, co jest już w Polsce możliwe?

Tomasz Jaroszek: W Polsce jest to bardzo zawiły proces i nie dojrzeliśmy jeszcze prawnie i administracyjnie do np. Stanów Zjednoczonych, gdzie takie upadłości są na porządku dziennym. W Polsce są to jednostkowe przypadki. Mało kto się na ogłoszenie upadłości decyduje, tym bardziej że jest to absolutna ostateczność. Z bankiem naprawdę można wcześniej rozmawiać, można skonsolidować nasz kredyt, można próbować udźwignąć go od początku.

Rozmawiała Halina Lichocka.

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.