Mija 54. rocznica śmierci Krzysztofa Komedy. Tomasz Lach: czas Komedy trwa

Krzysztof Komeda to jeden z przedstawicieli pokolenia, które mimo nieprzeciętnych zdolności nie zrobiło długotrwałej, światowej kariery. - To pokolenie wychodzące z wojny jako dzieci i budujące swoje życie na nowo - zauważa Tomasz Lach. Dodaje jednocześnie, że właśnie polscy artyści z przełomu lat 50. i 60. XX wieku stanowią podwalinę współczesnej sztuki. - Bez nich niewiele by się teraz działo, wykonali ogromną pracę - przekonuje.

Krakowskie związki Krzysztofa Komedy

Od śmierci artysty mija ponad pięćdziesiąt lat, ale wspomnienie o nim wciąż jest żywe. Regularnie wydawane są kolejne "komedowskie" płyty. Przykładem może być cykl zawierający dużą część nagrań jakich dokonał w studiach Polskiego Radia w latach 1952-1967, lub takich które zostały zarejestrowane w czasie festiwali Jazz Jamboree. A to nie wszystko. - W niedzielę (23.04) odsłoniliśmy w Krakowie ogromny mural Komedy - zdradza Lach.

Chodzi o ścianę kamienicy przy ulicy Mikołaja Kopernika 22. Inicjatorem wydarzenia był hematolog, profesor Artur Juszczyszyn, a za wykonanie odpowiadał profesor krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych Kamil Kuzko. - Komeda pojawił się w Krakowie w roku 1950, zaproszony przez Witolda Kujawskiego. A od roku 1956 do roku 1965 mieszkał tam z Zofią Komedową - wyjaśnia rozmówca Pawła Sztompke. 

YouTube/Agencja Muzyczna Polskiego Radia 

"Czas Komedy trwa"

W tym roku w Ostrowie Wielkopolskim po raz dwunasty odbędzie się natomiast Grand Prix Komeda, czyli Festiwal Filmowy im. Krzysztofa Komedy. Podczas jego trwania rozstrzygany jest konkurs na najlepszą muzykę w polskim filmie fabularnym. - Nagroda przyznawana co roku to 30 tys. złotych. Poza tym jest to genialne miejsce spotkań przede wszystkim kompozytorów - nie ma wątpliwości gość Jedynki. Wydarzenie odbędzie się w dniach 12 - 17 czerwca. 

Na zakończenie rozmowy Tomasz Lach powtórzył słowa dziennikarza i krytyka muzycznego, Dionizego Piątkowskiego: "Czas Komedy trwa".