- Po czterech latach to mój pierwszy album, a policzyłam też, że to jest jubileuszowy, bo to moja dziesiąta solowa płyta - mówi Maria Sadowska. Album powstał przypadkiem, bo planowane było tylko wydanie soundtracka do filmu i skomponowanie tylko jednej tytułowej piosenki. Ale Sadowska bardzo tęskniła, żeby po czterech latach pracy nad filmem coś nagrać. A po drugie praca nad filmem wyostrzyła jej spojrzenie na sprawy kobiet.
Tak jak film jest uniwersalny, to płyta jest ewidentnie feministyczna. Każdy utwór jest poświęcony kobietom, każda piosenka jest oparta o cytat kobiet - filozofek i myślicielek. - To bardzo spójna płyta, która jest w całości pewną opowieścią od początku do końca o tym, z jakimi borykamy się problemami na co dzień - wyjaśnia gość "Muzycznej Jedynki" .
Na pierwszej płycie są utwory, które znalazły się w filmie. Ale kompozycji było tak dużo, że część z nich nie zmieściła się. One są na drugiej płycie. Bo na początku były cztery piosenki, potem pięć, a potem przyjaciele namówili ją, żeby była już cała płyta. - Album powstał w rekordowym tempie i do dziś nie mogę uwierzyć, że powstał - śmieje się kompozytorka.
Posłuchaj całej rozmowy o albumie i o filmie Dzień kobiet, która prowadziła Iza Żukowska.
(ag)
"Dzień kobiet" to płyta ewidentnie feministyczna - Jedynka - polskieradio.pl