Zdaniem gościa "Czterech pór roku" jasne określenie granicy między żartem a przestępstwem nie jest możliwe. Okazuje się bowiem, że polski system prawny nie zawiera konkretnych definicji. - W jednych środowiskach zachowania takie odbierane są jako naganne, w drugich zaś traktowane mogą być jako rubaszny dowcip - uważa Jan Znajdek, doktor nauk prawnych.
Mobbing na uczelni?
Jednym z najgłośniej komentowanych ostatnio przypadków jest sprawa z Politechniki Gdańskiej. Wykładowca miał zwracać się do studentek per "dziunia". Zdaniem gościa "Czterech pór roku", by odróżnić mobbing od molestowania, seksizmu czy żartu, należy odpowiedzieć sobie na pytanie o typ relacji łączącej strony. - Jeżeli chodzi o zależność pracownika naukowego i studentki, sprawę należy rozpatrywać w kategoriach etycznych - uważa dr Znajdek.
Podobnie rzecz miałaby się wówczas, gdyby wykładowczyni nazwała studenta "konusem" z racji jego niskiego wzrostu. Gość dodaje, że mobbing występuje w przypadku zależności pracodawcy z pracownikiem. - Wartością dla studenta jest wartość intelektualna: ukończenie studiów, zaliczenie przedmiotu. O stosunku pracodawcy i pracownika możemy mówić wówczas, gdy dochodzi wartość w postaci produktu na przykład materialnego - tłumaczy.
Zobacz też:
Czy jesteśmy bezsilni?
Doktor Jan Znajdek podkreśla, że w przypadkach wątpliwych etycznie można stosować przepisy kodeksu cywilnego w zakresie tzw. ochrony dóbr osobistych. - W ramach tych dóbr definiowane są godność, cześć i poczucie wartości. Jeżeli ktoś czuje się urażony, dotknięty, przysługuje mu roszczenie na podstawie prawa cywilnego - mówi gość Programu 1 Polskiego Radia. Każdy przypadek będzie tu rozpatrywany indywidualnie.
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadzi: Roman Czejarek
Gość: dr Jan Znajdek (doktor nauk prawnych)
Data emisji: 19.10.2021
Godzina emisji: 9.36
mg
Żart, seksizm czy zachowanie nieetyczne? Wykładowca pod ostrzałem - Jedynka - polskieradio.pl