Ostatecznie, na ogrodzeniu Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni w Legionowie zmieściło się 67 bitew.
Wizja dzieła jest autorską wizją twórcy. Problem był tylko taki, że na wykonanie muralu było bardzo mało czasu. Rafał Roskowiński zastosował więc uproszczoną, ale jego zdaniem sprawdzającą się metodę, że malował dowódcę bitwy, zamieszczał pochodzące z niej cytaty oraz datę. - Nie sposób pokazać bitwę, bo czym się jedna od drugiej różni - wyjaśnia.
Zauważa, że mural jest też żywą lekcją historii. Często pod mur przychodzą wycieczki szkolne i omawiają poszczególne bitwy. Na muralu są zarówno bitwy zwycięskie, jak i bitwy przegrane. - Do powstania styczniowego w zasadzie są tu triumfy polskiego oręża - mówi. Dopiero później są przegrane bitwy, powstania, chwila przerwy, I wojna światowa, czyli bitwy wygrane, a potem II wojna światowa, gdzie jest część bitew wygranych i część przegranych. Ale generalnie w większości są to bitwy zwycięskie.
Mural malowało pięciu artystów i pięciu pomocników malujących np. tła. Choć nie ma szczegółowych wyliczeń, to praca pochłonęła tysiące litrów farby. Były też niemiłe przygody, bo deszcz zmył 150 metrów dzieła. Farba nie wyschła, bo w powietrzu była wilgoć, potem spadł deszcz i trzeba było odtwarzać malunki.
Wykonawcy wzorowali się na innych artystach. - Tu jest mnóstwo cytatów z polskiego malarstwa. Tu są cytaty wprost z Kossaków, z Brandta, z Matejki, z różnych starych rycin - mówi. W gronie wykonawców często dochodziło do dyskusji na temat historii. W malowidłach są też błędy. - Jeden z nas jest Mołdawianinem i kompletnie nie czuł, o co tu chodzi. Ale artystą jest świetnym - wyjaśnia.
Prof. Michał Kopczyński z Uniwersytetu Warszawskiego wskazuje, że początkiem muralu jest rok 966 i chrzest Polski. Militarnie zaś mural rozpoczyna bitwa pod Cedynią. Na obrazie namalowano walkę rycerzy konnych. - Chyba w rzeczywistości było to starcie pieszych, którzy mieli inne zbroje niż te namalowane, choć wiemy, że Mieszko miał trzy tysiące pancernych, więc miał też prawdopodobnie paru ludzi na koniach - wyjaśnia.
Historyk chwali twórców, że namalowali bitwy, które nie zapadły w zbiorowej pamięci tak samo jak Grunwald czy Wiedeń. Daje przykład Goźlic z 1280 roku, gdzie wojska księcia Leszka Czarnego pokonały dziesięciokrotnie liczniejsze siły rusko-tatarsko-jadźwińskie, które najechały Lubelszczyznę i okolice Sandomierza. Żałuje, że na muralu nie zostało upamiętnione Westerplatte, będące symbolem wojny obronnej 1939 roku.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadził: Roman Czejarek
Gość: Rafał Roskowiński (Gdańska Szkoła Muralu)
Data emisji: 11.11.2021
Godzina emisji: 9.00 - 10.00
ag
Mural upamiętniający największe polskie bitwy. 750 metrów z historią [ZOBACZ WIDEO] - Jedynka - polskieradio.pl