Dr Tomasz Marcysiak zwraca uwagę, że każde społeczeństwo wypracowuje własne metody i środki kontroli społecznej. - Czyni to po to, żeby przywołać swoich niesubordynowanych członków do porządku. Mamy więc ekonomiczne środki kontroli, przymus, ale także ostracyzm, wykluczenie, pogardę, ośmieszenie i oczywiście plotkę - wyjaśnia.
Gość Jedynki przyznaje, że podczas zajęć zdarza mu się omawiać ze studentami mechanizm plotki. - Pytam studentki, które z nich mieszkają w bardzo małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają i każdy wie o każdym niemal wszystko. Zadaję im pytanie, czy gdyby któraś z nich miała wracać, co dwa tygodnie innym samochodem pod sam dom, to zdecydowałaby się na to czy jednak wolałaby iść kilometr pieszo, byleby tylko dbać o swoją reputację? Taką siłę ma właśnie plotka - tłumaczy.
Studentki zazwyczaj odpowiadają, że raczej zdecydowałyby się na spacer.
Uznanie społeczne dla plotkarzy
Dlaczego plotki bywają tak pociągające? Co sprawia, że lubimy ich słuchać, a czasami nawet je rozpowszechniać?
- Plotki to nic nowego. Już w starożytnym Rzymie czy Grecji plotki były takim papierkiem lakmusowym życia towarzyskiego. Nie było internetu, ani gazet plotkarskich, więc zapraszano na imprezy towarzyskie tych, którzy byli gadatliwymi ludźmi. Jeśli ktoś jest gadatliwy, to musi mieć coś do powiedzenia, a ludzie najchętniej słuchają tego, co usłyszą gdzieś o innych. W pewnym sensie można byłoby powiedzieć, że taki plotkarz czy gaduła od wieków cieszył się swego rodzaju uznaniem społecznym - twierdzi dr Tomasz Marcysiak.
Socjolog przytacza również przykład z czasów belle epoque, czyli okresu od zakończenia wojny francusko-pruskiej w 1871 roku do wybuchu I wojny światowej. W XIX-wiecznym Paryżu istniał zawód, który określano jako "czternasty". - To był czternasty mężczyzna do towarzystwa. Wierzono przecież, że trzynastka przynosi pecha, więc kiedy siadano do towarzyskiej kolacji, żeby nie zapeszyć, musiał w niej uczestniczyć czternasty, który był takim lokalnym plotkarzem, potrafiącym zabawić towarzystwo - słyszymy.
Źródło: Fundacja Rozwoju Dobre Życie/Plotka
Różny ciężar plotki
Dr Tomasz Marcysiak zauważa, że każdy ma swój stosunek do plotek, ale nie zna osoby, która powiedziałaby szczerze, że nie słucha plotek lub ich nie lubi. Plotki mają także różną wagę. Niektóre są dość niewinne i szybko o nich zapominamy, natomiast inne potrafią sporo namieszać i popsuć komuś życie.
- Jeżeli wiemy, jak funkcjonuje plotka, to możemy ją wykorzystać też w drugim kierunku. Przypominam sobie francuską komedię pt. "Plotka" z Gerardem Depardieu. Tam właśnie jeden z głównych bohaterów, chcąc uchronić się przed zwolnieniem z pracy, rozpuścił plotkę o swojej orientacji seksualnej, żeby zachować stanowisko. Sądził, że pracodawca nie będzie chciał się narażać na opinie, że jest nietolerancyjny i nie zwolni go z tego powodu z pracy - opowiada dr Tomasz Marcysiak.
Źródło: Krypta VHS/"Plotka"
Czytaj także:
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadziła: Agnieszka Kunikowska
Gość: dr Tomasz Marcysiak (socjolog z Wyższej Szkoły Bankowej w Bydgoszczy)
Data emisji: 10.02.2022
Godzina emisji: 9.44
DS
Od wieków plotka cieszyła się uznaniem społecznym. A jak jest teraz? - Jedynka - polskieradio.pl