Pierwsze wzmianki na temat rowerów elektrycznych pojawiły się w USA, pod koniec XIX wieku. Patent na prototyp uzyskano w roku 1895, a chodziło wówczas o rower akumulatorowy. Dwa lata później patent przyznano na rower napędzany podwójnym silnikiem elektrycznym. Kolejne dziesięciolecia poświęcono udoskonalaniu pierwotnego pomysłu.
Ułatwienie, ale nie pójście na łatwiznę
To, czy zakup roweru elektrycznego ma sens, zależy od tego, kto i w jaki sposób będzie z niego korzystał. Zdaniem Adama Osucha ze Stowarzyszenia "Zdrowy Rower", takie urządzenie może być wsparciem dla roweru towarowego, który bywa wykorzystywany do przewozu dzieci. - Wspomaganie elektryczne jest przydatne na przykład podczas jazdy pod górę - mówi. Dodaje, że w grupie potencjalnych użytkowników rowerów elektrycznych znajdują się też osoby słabsze fizyczne lub niepełnosprawne.
Wspomaganie elektryczne uruchamia się w chwili, w której zaczniemy pedałować, ale należy pamiętać o istniejącym ograniczeniu do 25 km/h. Powyżej tej prędkości silnik sam się wyłączy. Każdy akumulator ma również ograniczoną pojemność. Gdy w końcu nam się rozładuje, musimy całkowicie zdać się na siłę własnych nóg. - Niektóre rowery elektryczne ważą powyżej 20 kilogramów, więc osoba, która ich używa, musi rozłożyć czas pracy baterii. Może czasem warto włączyć tryb ekonomiczny - radzi gość audycji.
Wybrać rozsądnie
Adam Osuch przypomina, że przed zakupem roweru elektrycznego, powinniśmy bardzo dokładnie przemyśleć, do czego będzie nam on służył. - Jeżeli chcemy pokonywać długie dystanse, to na pewno potrzebna jest do tego lepsza bateria. Ale jeżeli będziemy decydować się na krótkie przejażdżki, nie ma sensu kupować roweru z baterią wystarczającą na 200 kilometrów. Po prostu wydamy pieniądze bez sensu - podkreśla. Warto sprawdzić również, czy rower ma odpowiednio wzmocnione koła.
Poszczególne modele różnią się również rodzajem silnika. Silnik zamontowany w przednim kole napędowym najlepiej nadaje się do jazdy w przestrzeni miejskiej. Silnik umocowany centralnie gwarantuje skupienie środka ciężkości na środku roweru, co umożliwia pokonywanie nawet stromych podjazdów. Silnik w tylnym kole napędowym zapewnia lepszą przyczepność, co czyni z roweru idealne rozwiązanie do jazdy w trudnych warunkach pogodowych.
Rower elektryczny. Na każdą kieszeń?
Adam Osuch zwraca uwagę, że dziś wpływ na ceny rowerów elektrycznych ma bardzo wiele czynników. - Płacimy nie tylko za baterię i za silnik. Takie rowery górskie, z pełnym zawieszeniem, mają też cały osprzęt przystosowany do wspomagania elektrycznego - wyjaśnia w rozmowie z Romanem Czejarkiem. Sprawia to, że ceny takich modeli często sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Zdecydowanie tańsze są elektryczne rowery miejskie. Ceny zaczynają się już od 3,5 tys. złotych.
Zobacz też:
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadził: Roman Czejarek
Gość: Adam Osuch (Stowarzyszenie "Zdrowy Rower")
Data emisji: 19.04.2022
Godzina emisji: 11.17
mg
Rower elektryczny. Ułatwienie, ale czy dla każdego? - Jedynka - polskieradio.pl