Doktor Marek Posobkiewicz zwraca uwagę, że Polska obecnie działa wyprzedzająco, jeśli chodzi o ewentualną awarię elektrowni jądrowej za naszą wschodnią granicą. - Te tabletki są już rozkolportowane na cały kraj do wszystkich województw. Są one potrzebne na wypadek radioaktywnego jodu, który powstaje w przypadku awarii elektrowni jądrowej - tłumaczy.
Ekspert uspokaja, że jeśli dojdzie do awarii elektrowni 200-300 km od naszej granicy, nie należy obawiać się, że skażenie będzie momentalnie u nas.
- Chmura radioaktywna w zależności od wiatrów będzie rozprzestrzeniała się w różnych kierunkach. W przypadku Czarnobyla ta chmura najpierw poszła bardziej w stronę południa Europy, a potem od południa przyszła do naszego kraju. Tamta awaria była z 25 na 26 kwietnia, natomiast około 28 kwietnia laboratoria zauważyły przekroczenia stężeń - twierdzi.
Jodek potasu nasyci tarczycę
Czym różnią się obecne tabletki od płynu Lugola, który był podawany kilkadziesiąt lat temu po awarii elektrowni w Czarnobylu? - I tam był jodek potasu, i tu jest. Tylko że tutaj możemy dostosować dawkę lepiej, podać ją w przystępniejszy sposób i szybciej (…). Chodzi o to, żeby wyprzedzić dotarcie radioaktywnego jodu do naszej tarczycy, która "lubi" jod. Jeżeli tym bezpiecznym jodem wcześniej wysycimy tarczycę, to ona będzie odporna na przyjmowanie jodu radioaktywnego - mówi dr Marek Posobkiewicz.
Gość Jedynki zaznacza, że tabletkę należy połknąć dopiero wtedy, kiedy dojdzie do awarii elektrowni. - Porównajmy sobie tę sytuację do pływania łódką, kajakiem i jachtem. Po co jest kapok? Po to, żeby założyć go w chwili zagrożenia. Wcześniej nie musimy z nim spać w łóżku na lądzie ani chodzić w nim po plaży. Jeżeli jednak wsiadamy na łódź, warunki mogą być sztormowe, chociaż możemy ich się nie spodziewać, ale mogą wystąpić, i wtedy ten kapok jest potrzebny. Jodek potasu jest takim kapokiem w przypadku awarii jądrowej - słyszymy.
Kto, kiedy i jaką dawkę powinien zażyć?
Dr Marek Posobkiewicz wyjaśnia, że w przypadku awarii bądź wybuchu elektrowni jądrowej powinniśmy przyjąć jodek potasu niezwłocznie. Co to oznacza? - Niezwłocznie to nie jest w ciągu minut, tylko w ciągu 24 godzin od tej informacji, zanim jeszcze ta sytuacja [chmura radioaktywna] dotrze do naszego kraju - zauważa.
Jeżeli ktoś w tym czasie nie zdąży przyjąć tabletki, powinien to zrobić nawet 2 godziny po ewentualnym dotarciu chmury do Polski. - W chwili realnego zagrożenia jodku potasu powinno wystarczyć dla wszystkich. Po to są rezerwy strategiczne, żeby rozdać ludziom dawkę odpowiednią dla ich wieku - dodaje.
Ekspert zwraca uwagę, że dawki jodku potasu są inne dla niemowląt, dzieci i dorosłych. - Najbardziej istotne jest, żeby przyjęły go dzieci i młodzież, będące w okresie rozwoju. Tarczyca u nich jest bardziej "jodochwytna". Ważne jest też to w przypadku dzieci w łonie matki. Dlatego kobiety ciężarne, dzieci, młodzież i służby ratownicze powinny być traktowane w sposób priorytetowy. W przypadku seniorów, szczególnie po 60. i nawet po 70. roku życia, można już rozpatrywać, na ile jest sens tego blokowania tarczycy, ponieważ ta ochrona nie jest tak istotna, jak w przypadku dzieci i młodzieży - przyznaje dr Marek Posobkiewicz.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadził: Roman Czejarek
Materiał: Małgorzata Abgarowicz
Gość: dr Marek Posobkiewicz (były główny inspektor sanitarny)
Data emisji: 19.10.2022 r.
Godzina emisji: 9.00-10.00
DS/kor
Tabletki z jodkiem potasu. Co powinniśmy o nich wiedzieć? - Jedynka - polskieradio.pl