"Sednem matematyki jest logiczne myślenie". Jak w XXI wieku zmienia się nauczanie królowej nauk?

Prof. Dawid Kielak - wykładowca na brytyjskim Oksfordzie oraz pierwszy Polak, który zdobył jedną z najważniejszych nagród matematycznych w Wielkiej Brytanii przyznawaną co roku przez Londyńskie Stowarzyszenie Matematyków - przyznaje, że podczas nauczania w szkole "za bardzo skupiamy się na tym, co można robić matematyką, np. jak analizować przebieg funkcji, a za mało na tym, co jest esencją i treścią matematyki".

Gość Jedynki tłumaczy, że w matematyce chodzi o "rozumowanie w precyzyjny sposób". - O to, żeby wychodzić z pewnych założeń i dochodzić do pewnych wniosków, bo matematyka jest językiem precyzji i w jakimś sensie logiką stosowną (…). Warto byłoby położyć nacisk na trochę innym aspekcie matematyki, mniej takim algorytmicznym, bo to coraz lepiej robią już za nas maszyny, a skupić się na sednie matematyki, którym jest właśnie logiczne myślenie - mówi.

Co trzeba zmienić?

Zdaniem prof. Dawida Kielaka problem nauczania matematyki w taki sposób, aby uczniowie mieli wyobrażenie jak wygląda dowód i proces rozumowania, polega na tym, że jest to dość ciężkie do egzaminowania. Dlatego "koncentrujemy się na tych aspektach matematyki, które łatwo się egzaminuje"…

- Warto się nad tym zastanowić. Oczywiście mądrzy ludzie przede mną myśleli nad tym i zdaję sobie sprawę, że to nie jest łatwy problem, jak napisać program matematyki, aby eksponował tę istotę - twierdzi prof. Dawid Kielak.

Ekspert zaznacza jednak, że "matematyka powstała jako nauka odpowiadająca na pewne pytania", dlatego warto byłoby powrócić do nauczania jej właśnie w taki sposób. - Nie dlatego, że nauczyciel tak powiedział, tylko dlatego, że tak po prostu jest w rzeczywistości - obrazuje nasz gość.

Ważny jest trening głowy

Czy skomplikowana matematyka jest nam jeszcze potrzebna, skoro mamy komputery i coraz nowsze technologie?

- Element ćwiczenia głowy jest ważny, ale widzimy jak nauczanie matematyki zmienia się przez lata. Przykładem są całki. Kiedyś spędzało się dużo czasu nad tym, żeby nauczyć studentów ich liczenia. Teraz tego się nie robi, tylko przez całki przechodzi się szybko, ponieważ maszyny potrafią je liczyć doskonale. To jednak nie jest powód, żeby uczeń nie wiedział o co chodzi. Jest mniejszy nacisk, aby wykonywać skomplikowane obliczenia w pamięci i to bezbłędnie, bo wiemy, że w praktyce i tak nikt nie będzie tego robił właśnie w pamięci. Trzeba przejść przez jakiś trening tego dodawania czy mnożenia, żeby później móc skorzystać z maszyny i robić to kompetentnie - mówi prof. Dawid Kielak.

Poza tym, dzięki tej wiedzy, możemy kontrolować, czy odpowiedzi przygotowywane przez maszyny są zbliżone do rzeczywistości.