Marcin Przewoźniak, pisarz, autor książki "Mikołaj Kopernik. Chłopak, który sięgnął do gwiazd", przyznaje, że tak naprawdę "o prawdziwym Mikołaju Koperniku wiemy zaskakująco mało". Dlaczego? - Przede wszystkim dlatego, że on wychował się w bardzo przeciętnej, kupieckiej rodzinie. W takich rodzinach nie prowadzono w tamtych czasach żadnych pamiętników i ksiąg, tylko co najwyżej księgi handlowe - mówi.
- Wiemy na pewno, że Mikołaj Kopernik miał dobre dzieciństwo, bo wychowywał się w bogatym domu, w którym niczego nie brakowało. Odebrał też dobre wykształcenie, jak na możliwości toruńskie - dodaje.
Po śmierci ojca przygarnął go wuj
Kiedy jednak Mikołaj Kopernik skończył 10 lat i jego ojciec zmarł, wiele rzeczy zmieniło się na gorsze. Na szczęście Mikołaja i jego brata Andrzeja zabrał z Torunia wuj - biskup Łukasz Watzenrode.
- To, że żaden z nich nie został w Toruniu, żeby przejąć resztki interesu ojca, oznaczało, że tam już nie było czego prowadzić. Bracia Kopernikowie trafili "szczęśliwy los na loterii", ponieważ wuj otoczył ich opieką, zabrał na studia i przez wiele lat próbował umieścić w strukturach kościelnych - przybliża Marcin Przewoźniak.
Dzięki wujowi bracia trafili na studia do Krakowa, a następnie do Włoch. - Żeby odbyć taką podróż i studiować we Włoszech, trzeba było mieć niewyobrażalne pieniądze. Przekładając to na dzisiejsze środki płatnicze, trzeba byłoby spieniężyć ze trzy luksusowe limuzyny - wyjaśnia.
Kopernik we Fromborku miał spokój
W 1510 roku Mikołaj Kopernik przeniósł się do Fromborka. Pełniąc funkcję kanonika, prowadził jednocześnie obserwacje astronomiczne. Sześć lat później kapituła wybrała go na administratora swoich dóbr, a Kopernik zamieszkał na zamku w Olsztynie.
W 1521 roku powrócił do Fromborka. Osiadł wewnątrz warowni, w wieży położonej na Wzgórzu Katedralnym, zwanej do dziś jego imieniem. Pełnił tam dziewięć różnych urzędów. Początkowo był wizytatorem, posłem i kanclerzem kapituły, później generalnym administratorem biskupstwa. Jako lekarz udzielał pomocy medycznej mieszkańcom miasteczka, jak i okolicznych wsi.
- Był lekarzem, ekonomem i urzędnikiem. Przede wszystkim miał tam dobre miejsce do prowadzenia badań, ponieważ niewiele osób wiedziało, co on tak naprawdę robi i niewiele osób wtrącało się do niego […]. To był XVI wiek, za miedzą zaczynała się reformacja i ruchy, które rozsadzały Kościół. Bardzo łatwo było zostać posądzonym o herezję. To był trudny czas - tłumaczy Marcin Przewoźniak.
Zobacz także:
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadził: Roman Czejarek
Gość: Marcin Przewoźniak (pisarz, autor książki "Mikołaj Kopernik. Chłopak, który sięgnął do gwiazd")
Data emisji: 19.02.2025
Godzina emisji: 9.38
DS/kor
Mikołaj Kopernik musiał opuścić Toruń. Inaczej nie zostałby astronomem i uczonym? - Jedynka - polskieradio.pl