Andrzej Matul w Radiu robił niemal wszystko. Jak sam wspomina, trafił do Radia przypadkowo. - Przyszedłem i powiedziałem, że chcę pracować, więc zrobili mi komisję i zaakceptowali - mówi dziennikarz w wywiadzie z okazji jubileuszu 86 rocznicy powstania radiowej Jedynki. I tak już pracuje w Radiu 40 lat.
Zaczynał jako lektor. Potem trafił pod opiekę Aleksandra Tarnawskiego, wizjonera Radia, który był pomysłodawcą takich audycji, jak "Sygnały dnia", "Cztery pory roku" i "Lato z Radiem". Programy były prowadzone na żywo, co w latach 70-tych było prawdziwą rewolucją. Bo to był czas PRL-u i głębokiej cenzury. I po kawałeczku tych audycji na żywo było coraz więcej.
- Tarnawski zadbał, żebyśmy robili rożne rzeczy, łącznie z parzeniem herbaty - śmieje się Andrzej Matul. Ale wszystko miało sens, bo dzięki temu, że pisał np. serwisy informacyjne mógł ocenić, czy ktoś inny pisze mu serwisy porządnie. - Jak wystartowały "Sygnały dnia" to radiowy samochód przyjeżdżał po mnie o godz. 2.50” - wspomina w "Czterech porach roku" tamte czasy dziennikarz.
Jego wielkim mistrzem był Bogdan Tomaszewski. Matul chciał być nawet sprawozdawcą sportowym, ale "mu nie wyszło". Wyszło za to z poezją na antenie, choć pomysł recytowania wierszy nie spotkał się na początku z entuzjastycznym przyjęciem przez Aleksandra Tarnawskiego. Andrzej Matul przekonał go jednak do swojego pomysłu i wykreował modę na poezję, na romantyczność na antenie. Odkrył też dla Radia Krzysztofa Kolbergera. Nocami wybierali i nagrywali wiersze i tak pojawiły się "Strofy dla ciebie".
Posłuchaj całej rozmowy z Andrzejem Matulem o historii Jedynki, jego stosunku do słuchaczy i całej jego miłości do Radia.
Rozmawiał Zygmunt Chajzer.
(ag)
Trafił do Radia z ulicy, został na 40 lat - Jedynka - polskieradio.pl