WWF została powołana do życia 11 września 1961 roku. Na pomysł jej utworzenia wpadł dyrektor generalny UNESCO Sir Julian Huxley, który podczas podróży do Afryki dostrzegł z przerażeniem, że zniszczenie środowiska i nieograniczone polowania mogą wkrótce doprowadzić do wymarcia niezwykłej fauny tego kontynentu. Jak dziś wygląda sytuacja w Afryce?
- Przyroda wciąż jest zagrożona. WWF cały czas chroni dzikie słonie i nosorożce, ale nadal zagrażają im kłusownicy. Bo ciągle jest duże zapotrzebowanie na kość słoniową i róg nosorożca. To głównie dla produktów medycyny azjatyckiej. Przy czym na ich lecznicze właściwości nie ma naukowych dowodów, bo np. róg nosorożca ma taką budowę, jak ludzkie paznokcie – tłumaczyła w "Czterech porach roku” Anna Połotnicka z WWF.
Organizacja ma już na swoim koncie sporo sukcesów na miarę światową. – Pandę wielka możemy dzięki WWF oglądać do dziś. W Chinach żyje ponad 1600 osobników. To bardzo charakterystyczne zwierzę, które rozpoznać umie każdy. To też symbol WWF – powiedziała Połotnicka.
Polski oddział organizacji zajął się m.in. próbą zwiększenia populacji rysiów, żyjących w naszym kraju. Kilka zwierząt ekolodzy sprowadzili z Estonii, zostały one wypuszczone w mazurskich lasach. - Założyliśmy im nadajniki, żeby je śledzić. Okazało się na szczęście, że nie uciekły do domów. Zaczęły polować, wiemy jakimi drogami się przemieszczają – opowiadał Stefan Jakimiuk z WWF Polska
Rysie miały też jednak sporo problemów. - Budowa dróg to ogromna bariera dla zwierząt. Co ciekawe okazało się, że rysie korzystały ze specjalnych przejść dla zwierząt. To dowód, że warto w nie inwestować. Wielka niespodzianką była też dla nas informacja, że pewna samica znalazła się na środku jednego z jezior. Rysie potrafią świetnie pływać, dobrze sobie u nas radzą – mówił ekspert WWF Polska.
Więcej na temat działalności WWF usłyszysz w nagraniu audycji.
Rozmawiała Karolina Rożej.
ei
Ochronili pandę, teraz walczą o polskie rysie - Jedynka - polskieradio.pl