"Lato z Radiem" w Hydropolis. To jeden z obowiązkowych punktów wizyty we Wrocławiu

- Wiem, że radio działa na wyobraźnię. Stąd, co prawda wodą państwa nie pokropimy, nawet w dosyć upalny dzień, ale możemy sprawić, że tę wodę państwo poczują - zapowiedział na samym wstępie Patryk Bedliński z radiowej Jedynki.

"Lato z Radiem" udało się do Hydropolis we Wrocławiu, gdzie już przed samym wejściem znajduje się wyjątkowe urządzenie. - Mówimy na to albo kurtyna wodna. albo drukarka wodna. Jednak na pewno ma zdecydowanie więcej możliwości niż sama kurtyna wodna, bo można na niej nadrukować specjalne napisy albo wzory. Robimy to za pomocą dysz, które otwierają się lub zamykają w taki sposób, żeby ten nadrukowany napis był możliwy - wyjaśniała Martyna Bańcerek z Hydropolis.

- Jest to najdłuższa drukarka wodna w Europie. Ona liczy 46,5 m. Zaprasza gości do wejścia, uchylając się przed nimi niczym kurtyna (…). Nie marnujemy wody, bo po to właśnie jest obieg zamknięty, aby ta woda była cały czas wykorzystywana. Hydropolis jest miejscem, w którym codziennie mówimy o tym, jak dbać o wodę i jak ją szanować - kontynuowała.

Drukarka wyświetla nie tylko napisy, ale również różne wzory. Z okazji wizyty Programu 1 przygotowała napis "Lato z Radiem".

Zbiornik wodny i batyskaf

Hydropolis to jeden z obowiązkowych punktów wizyty we Wrocławiu. - Jest zdecydowanie obowiązkowym i dość długim. Warto zarezerwować sobie przynajmniej godzinę, a nawet dwie, żeby obejść wszystkie atrakcje. Jeżeli państwo wybierają się w to miejsce, warto pójść tutaj z przewodnikiem. Gdy przeszedłem sam przez całą ścieżkę Hydropolis, to nawet w połowie nie dowiedziałem się tego wszystkiego, co dowiedziałem się kolejnym razem, przechodząc z przewodniczkami - zauważył Patryk Bedliński.

- Jesteśmy w byłym zbiorniku wodnym Z1. Widzimy pozostałość, czyli balkoniki, na których 100 lat temu stał pan laborant i sprawdzał jakość wody. Niestety ten zbiornik został zniszczony podczas II wojny światowej, a powódź całkowicie zniweczyła próby jego odbudowania. Dopiero po 2014 roku powstała koncepcja utworzenia Centrum Edukacji Ekologicznej. Należymy do Wodociągów Wrocławskich, korzystamy z wody, chcemy robić to w odpowiedzialny sposób i również o tym edukować - opowiadały przewodniczki Justyna Diaków i Alicja Wołoszyn.

Jedną z największych atrakcji Hydropolis jest batyskaf, czyli statek podwodny przeznaczony do badań głębinowych. We Wrocławiu znajduje się kopia pierwszego na świecie batyskafu, który w latach 60. dopłynął do Głębi Challengera. - To jest najgłębsze miejsce na naszej planecie w Rowie Mariańskim (…). Do dzisiaj w tym miejscu było tylko 27 osób, a w kosmosie ponad 500. Możemy porównać sobie, że jako ludzkość bardziej zbadany mamy kosmos niż głębie oceaniczne - tłumaczyła pani Alicja.

Ocean życia czy śmierci?

W Hydropolis znajduje się około… 1500 tuńczyków. Możemy je zobaczyć w strefie Ocean Życia. - Tak naprawdę ta strefa powinna nazywać się Ocean Śmierci. To, co się dzieje, jest jednym wielkim pogromem zwierząt, głównie morskich. Takich rekinów ginie co roku w wyniku kłusownictwa trzy razy tyle, co liczy populacja Polski, czyli około 80 milionów - wyjaśniała pani Justyna.

- Płetwy rekinów pozyskiwane są w bardzo brutalny sposób, ponieważ ich ciała są niejadalne. Oddają mocz całą powierzchnią ciała, więc na rekina nie opłaca się polować, tylko wystarczy obciąć mu płetwę w morzu. Rekin opada na dno oceanu i ma wielkie szczęście, jeśli zginie z głodu. Zazwyczaj jednak jest zjedzony żywcem, bo inne rekiny czują krew, przypływają w to miejsce i tam kłusownik ma bardzo dużo rekinów - dodała przewodniczka.

Zobacz także:

---