Jacek Saryusz-Wolski, europoseł PO uważa, że Parlament Europejski może odrzucić kompromis, jeśli uzgodniona wielkość budżetu będzie zbyt niska. - To jest półfinał, a nie finał. Finał jest wtedy, gdy parlament ratyfikuje to rozstrzygnięcie - powiedział.
Saryusz-Wolski obawia się, że przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy może „pójść pod prąd porozumienia Paryż-Warszawa i nie odda ani guzika z polityki spójności i polityki rolnej”.
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki powiedział, że Parlament Europejski może "pokazać kły" i budżet wyrzucić do kosza. - Parlament do tej pory był zbyt spolegliwy wobec Rady Europejskiej czy Komisji Europejskiej - dodał.
Czarnecki uważa, że Polska przystąpiła do negocjacji ze zbyt niskiego pułapu. - Wystartowaliśmy z kwota 300 mld zamiast z kwota 1,5 razy większą - powiedział.
Z kolei europoseł PSL Jarosław Kalinowski uważa, że ewentualny kompromis osiągnięty na szczycie jest możliwy do zaakceptowania przez Parlament Europejski, ale musiałby oscylować wokół listopadowej propozycji Hermana Van Rompuya.
Szczyt "budżetowy"
W czwartek rozpoczyna się dwudniowy szczyt UE, który będzie poświęcony negocjacjom nad nowym budżetem unijnym na lata 2014-2020. Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy ma przedstawić "dostosowania" do swojej wyjściowej propozycji budżetu.
Listopadowa propozycja Van Rompuya zakładała wydatki UE na poziomie prawie 972 mld euro (w tzw. zobowiązaniach) w ciągu siedmiu lat. Projekt ten i tak był okrojony o ok. 75 mld euro w stosunku do propozycji Komisji Europejskiej. Według nieoficjalnych informacji szef Rady Europejskiej zaproponuje na szczycie dodatkowe cięcia w wys. 15-19 mld euro.
Rozmawiał Tomasz Majka.
to
Przed szczytem UE. "To dopiero półfinał" - Jedynka - polskieradio.pl