Mimo oczekiwań ludzi zgromadzonych na głównym placu Kijowa Majdanie Niepodległości, prezydent Wiktor Janukowycz nie podpisał umowy stowarzyszeniowej z UE na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Nie wiadomo kiedy pojawi się kolejna szansa na formalne zbliżenie Ukrainy i UE, ale polscy politycy zapewniają, że drzwi dla Ukrainy pozostaną otwarte.
- Efekty szczytu są dalekie od naszych aspiracji, a przede wszystkim od potrzeb Europy Środkowo-Wschodniej i Ukraińców. Liczyliśmy na to, że ten ważny dokument będzie mógł być podpisany - powiedział Paweł Zalewski (PO). Jego zdaniem o tym, że umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą nie została podpisana zadecydowały trzy czynniki: prezydent Janukowycz nie przeprowadził niezbędnych reform gospodarczych, do gry włączyła się Rosja strasząc sankcjami ekonomicznymi, a po trzecie Unia niesłusznie ograniczyła stawiane Ukrainie warunki do sprawy uwolnienia Julii Tymoszenko. - Już półtora roku temu mówiłem, że należy z Ukrainą rozmawiać o reformach gospodarczych. Mam dziś bardzo gorzką satysfakcję - dodał.
Jak podkreślił Bogusław Liberadzki (SLD) zarówno polski rząd, jak i prezydent Komorowski zachowali się wobec Ukrainy bardzo lojalnie. - Zgadzam się, że jako Unia nie odrobiliśmy pracy domowej - powiedział.
Marcin Mastalerek (PiS) poinformował, że jego klub parlamentarny wystąpił z wnioskiem o informację na najbliższym posiedzeniu Sejmu na temat szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
Goście Zuzanny Dąbrowskiej rozmawiali także o rekonstrukcji rządu Donalda Tuska.
"Popołudnie z Jedynką" od poniedziałku do piątku między godz. 15.00 a 19.00. Zapraszamy!
(asz)
Szczyt Partnerstwa Wschodniego: UE nie odrobiła pracy domowej - Jedynka - polskieradio.pl