Prezydent Argentyny wycofał kraj z grupy BRICS. Ekspert: to ukłon w stronę świata zachodniego

Szalejąca inflacja w Argentynie

Milei od objęcia urzędu 10 grudnia wprowadza w życie szeroko zakrojony program deregulacji gospodarki i zaciskania pasa, próbując opanować szalejącą inflację. W liście do liderów BRICS napisał, że nie uważa wstąpienia Argentyny do tej grupy 1 stycznia 2024 roku za odpowiednie. - Javier Milei ma bardzo dużo do pokazania, bo jest to polityk bardzo charakterystyczny. Jest uważany za prawicowo-liberalnego populistę - mówi na antenie Programu 1 Polskiego Radia Zbigniew Dąbrowski, latynoamerykanista. - Milei rzeczywiście wprowadza swój plan drastycznych cięć, chociażby niedawna decyzja z końca ubiegłego roku -  cięcia 5 tys. etatów w administracji państwowej w Argentynie, a to jest bardzo duża ilość - podkreśla ekspert. 

Współpraca z państwami zachodnimi 

Argentyna była wśród sześciu państw, które miały z początkiem 2024 roku zostać przyjęte do bloku, obok Egiptu, Iranu, Etiopii, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na rozszerzenie bloku naciskały Chiny i Rosja.

Grupa BRICS, która czasem określana jest jako próba podważenia wiodącej roli USA na świecie, sama zdominowana jest gospodarczo przez Chiny, które odpowiadają za ponad 70 proc. łącznego PKB grupy.  Milei odwołał decyzję swojego poprzednika, lewicowego prezydenta Alberto Fernandeza, który dążył do zbliżenia z Chinami. Nowy prezydent krytykował natomiast władze w Pekinie i zapewniał, że "nie będzie robił interesów z komunistami". Zapowiadał natomiast przyjęcie dolara jako krajowej waluty i zacieśnienie więzi z USA. 

- Już w kampanii wyborczej Javier Milei powiedział, że my nie chcemy się układać z rządami, które są niedemokratyczne, nie chcemy się układać z rządem komunistycznych Chin (w przeciwieństwie do Tajwanu), nie chcemy się również układać się z Rosją. W związku z tym chcemy się układać ze Stanami Zjednoczonymi, Chociaż nie  administracją Joe Bidena, bo on jest troszkę, zdaniem Milei, zbyt miękki - mówi gość Jedynki. - Jest to na pewno ukłon w stronę zachodniego świata, ale moim zdaniem też dosyć rozsądna decyzja. Musimy jednak mieć na uwadze, że z Chinami można ograniczyć kontakty polityczne, ale gospodarczych już się nie ograniczy - ocenia Zbigniew Dąbrowski.  

Czytaj również: 

W audycji również:

- Ukraińska armia nie tylko broni swojego terytorium przed atakami Rosjan, ale jednocześnie boryka się z brakami żołnierzy i odpowiedniego uzbrojenia. Ukraińskie wojsko zwróciło się do prezydenta o pobór co najmniej 450-500 tysięcy nowych żołnierzy. Tymczasem Rosjanie nie ustają w ostrzeliwaniu ukraińskich miast i wsi - wojsko agresora używa do tego dronów szturmowych. Zwiększenie ataków zapowiedział Władimir Putin podczas odwiedzin w szpitalu polowym. Gościem audycji był Łukasz Wyszyński z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. 

- Wzrasta liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które nawiedziło Japonię - trwa akcja ratownicza oraz szacowanie strat. Japońska Agencja Meteorologiczna podała, że odnotowano też wstrząsy wtórne, a u zachodnich wybrzeży kraju pojawiły się fale tsunami. Więcej w materiale Macieja Jastrzębskiego. 

- Prezydent Chin Xi Jinping w swoim noworocznym orędziu przyznał, że "niektóre przedsiębiorstwa przeżywały trudne czasy" w 2023 roku, co wykazały dane - pogłębienie się w tym miesiącu osłabienia produkcji fabrycznej, ale zapowiedział przyspieszenie tempa ożywienia gospodarczego. Gościem audycji był Paweł Behrendt z Instytutu Boyma. 

- Zmiany czekają Danię - w noworocznym wystąpieniu królowa Małgorzata II niespodziewanie poinformowała o swojej abdykacji. Ma ona nastąpić 14 stycznia. Na duńskim tronie zasiądzie książę Fryderyk. Więcej w materiale Magdaleny Skajewskiej. 

IAR/ans