Między Ameryką a Chinami. Jak wygląda sytuacja Tajwanu?

Jak wygląda sytuacja w regionie Azji i Pacyfiku?

Amerykańsko-japoński plan ma być gotowy w grudniu. Jednocześnie na Filipinach zostaną rozmieszczone jednostki ogniowe dalekiego zasięgu amerykańskich sił wielozadaniowych. - Region Azji i Pacyfiku od ponad pięćdziesięciu lat jest obszarem wyjątkowo stabilnym, w którym nie zdarzył się żaden konflikt ani interwencja zbrojna. W porównaniu do tego rejonu, Europa charakteryzuje się wielką niestabilnością - analizuje prof. Marian Haliżak. 

Ameryka, a kwestia Tajwanu

Gość audycji "Więcej świata" zwraca jednocześnie uwagę na to jak bardzo Amerykanie są wrażliwi na kwestię tajwańską. - Mają "obsesję" na punkcie Chin. Takie myślenie nie jest zdroworozsądkowe ani pragmatyczne. Jeśli prześledzić analizy think-thanków, Amerykanom nie podoba się ten nieustanny wzrost potęgi Państwa Środka. To co wzbudziło największe zaniepokojenie to raport o innowacyjności. Chiny zbliżają się powoli do poziomu USA - zaznacza. 

Amerykanie obawiają się nie tyle akcji sił chińskich, co tego, że ten model społeczno-gospodarczy przyjmuje się w świecie i regionie. - Pięćdziesiąt lat temu Amerykanie uznali, że Tajwan jest częścią Chin. Ale obecny status Tajwanu jako podmiotu niezależnego od władz w Pekinie leży na sercu i umyśle Ameryki. Bo to jest państwo małe, demokratyczne i wzoruje się na wartościach amerykańskich. I Amerykanie lubią to chronić - tłumaczy. 

W audycji również:

- w niedzielę w stolicy Azerbejdżanu, Baku, negocjatorzy COP29 uzgodnili wsparcie klimatyczne dla krajów rozwijających się w kwocie 300 mld dolarów rocznie. By zobrazować skalę wsparcia, agencja Reutera zestawiła uzgodnioną kwotę z innymi wydatkami. Według niej rządy na całym świecie wydają 300 mld dolarów na zbrojenia w ciągu zaledwie 45 dni,

- wybory prezydenckie w Rumunii, 

- obiecując pracę i obywatelstwo, a następnie przymusowo wcielając do armii, Rosja werbuje jemeńskich bojowników Huti do walki na froncie w Ukrainie. Rosja werbuje najemników w różnych krajach - w tym afrykańskich,

- sztucznie wywołane ulewne deszcze, którym w piątek i sobotę towarzyszył grad, zalały ulice stolicy Madagaskaru, Antananarywy i doprowadziły do poważnych szkód materialnych. Madagaskar jest jednym z najbardziej narażonych na zmiany klimatu krajów na świecie, ponieważ zmieniające się wzorce pogodowe przynoszą więcej okresów suszy i nieprzewidywalnych pór deszczowych. Jest też pierwszym krajem na świecie, w którym od kilku lat ludzie umierają z głodu wywołanego zmianami klimatycznymi, a nie działaniami wojennymi. Eksperymenty z "zasiewaniem" chmur deszczowych mają pomóc rozwiązać ten problem.