Baczyński w uczuciowym trójkącie. "Szklane ptaki" Katarzyny Zyskowskiej

Niedługo po ślubie Krzysztof i Basia zamieszkali z matką w bardzo małym pomieszczeniu podzielonym na dwie części szafą. Wiele osób w czasie wojny nie mogło dysponować dużą powierzchnią mieszkalną, ale tutaj, oprócz wojny na zewnątrz, trwała jeszcze cicha domowa wojna rodzinna. Był to rzeczywiście wysoki poziom niechęci, jeśli nie nienawiści. - Nie bójmy się tego określenia, tam była obopólna nienawiść obu kobiet (…) - mówi Katarzyna Zyskowska, autorka powieści "Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego". - Obie kochały tego samego mężczyznę (…), a on kochał je i dlatego też ten trójkąt miłosny jest trzonem powieści, ponieważ wokół niego toczy się cała akcja - mówi gość Jedynki.

W życiu i w wierszach

Później młodzi małżonkowie mieszkali oddzielnie - Basia wyprowadziła się. Baczyński krążył między dwoma domami. - Konflikt się nawarstwiał i rozrastał, w wierszach Krzysztofa też widać echo tego, co się działo w życiu. To był dla niego bardzo trudny okres i sytuacja bez wyjścia, bo przecież nie zostawi żony i nie może też opuścić ukochanej matki, z którą był bardzo związany - dodaje autorka książki.

"Powinien związać się z kimś innym"

Krzysztof Baczyński był dla swojej matki całym światem. W momencie, kiedy wziął ślub z Basią, matka powiedziała "straciłam syna". - Myślę, że Baczyński czuł wyrzuty sumienia wobec matki przez to, że część jego serca powędrowała do Basi, do kobiety "obcej". Do tego matka uważała, że Krzysztof powinien związać się z kimś innym, (…) z innym typem kobiety. Stefania twierdziła, że Krzysiowi (…) potrzeba silnej kobiety, która się nim zajmie - zaznacza Katarzyna Zyskowska.

Uduchowiony, eteryczny

Krzysztof Kamil Baczyński był chory na astmę. - Poza tym bardzo eteryczny - dodaje gość audycji. - To, że był poetą i był uduchowiony, to w jego życiu osobistym, prywatnym dało się odczuć. Taki był na co dzień. W związku z tym matka raczej widziała u jego boku kobietę silną życiowo, mocno stąpającą po ziemi, która przyniosłaby węgiel z piwnicy, zrobiła obiad... Więc myślę, że ta Basia, studentka polonistyki, to niekoniecznie był szczęśliwy wybór według Stefanii - podkreśla Katarzyna Zyskowska.