Wisława Szymborska (1923-2012) była poetką, eseistką, krytyczką, tłumaczką, felietonistką. Studiowała filologię polską i socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Debiutowała w 1945 roku na łamach krakowskiego "Dziennika Polskiego" wierszem "Szukam słowa". Pierwszy tom poetycki - "Dlatego żyjemy" - wydała w 1952 roku w Spółdzielni Wydawniczej "Czytelnik". W sumie w dorobku ma 13 tomów wierszy.
Przez wiele lat współpracowała z krakowskim tygodnikiem "Życie Literackie" (w latach 1953-1966 była kierowniczką działu poezji, później publikowała w nim felietony). Była założycielką Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, członkinią m.in. Związku Literatów Polskich, Polskiej Akademii Umiejętności, PEN Clubu.
Za swoją twórczość otrzymała wiele prestiżowych wyróżnień. W 1996 roku przyznano jej Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Uhonorowano ją także najwyższym odznaczeniem państwowym - Orderem Orła Białego.
Czytaj także:
"Zabawy literackie" Wisławy Szymborskiej
Na półki księgarń niedawno trafił tom "Zabawy literackie" (wydawnictwo Znak). To zbiór mniej poważnych utworów Wisławy Szymborskiej. Z wesołych rymowanek, kunsztownych wersów i najrozmaitszych drobnych żartobliwości wyłania się nonsensowny i absurdalny świat stanowiący rewers twórczości poetki, pozwalający poznać ją trochę bliżej.
Jak wskazał w audycji "Moje książki" sekretarz Wisławy Szymborskiej, poeta, pisarz i tłumacz Michał Rusinek, te zabawy literackie noblistki mają swój początek w jej domu rodzinnym. Ojciec Szymborskiej nie tylko podsuwał jej książki do czytania, ale także zachęcał ją do pisania.
- Sama opowiadała, że jak była dziewczynką, płacił jej po 20 groszy za wierszyk. Zwykle to były wierszyki urodzinowe, imieninowe czy po prostu absurdalne. Czasem ojciec nie pamiętał, że za jakiś utwór już jej zapłacił, i udawało jej się go dwukrotnie sprzedać - powiedział gość radiowej Jedynki.
Czytaj także:
Miejscem, gdzie te zabawy Szymborska kontynuowała, był Dom Literatów w Krakowie. - To nagromadzenie w jednym budynku ludzi o nieznośnym talencie literackim musiało mieć jakieś efekty uboczne - zauważył Rusinek. Przebywał tam m.in. Maciej Słomczyński, któremu niańka irlandzka śpiewała limeryki nad kołyską. - Miał on niebywały talent do układania limeryków, z pewnością zaraził Szymborską - zaznaczył.
Oprócz limeryków w "Zabawach literackich" znajdziemy także m.in. lepieje, moskaliki, odwódki, kiziostychy i jaroszady. W audycji można posłuchać przykładów, a o ich historii opowiedział rozmówca Magdy Mikołajczuk.
- Ta książka zatytułowana jest "Zabawy literackie", a nie "Wszystkie zabawy literackie", ponieważ prawdopodobnie nie uda się nigdy ich zebrać. Szymborska ich nie spisywała jakoś skrzętnie, nie chowała do szuflady. Te, które udało się nam znaleźć, są opublikowane w tym tomie - wyjaśnił Rusinek.
- Mam wrażenie, że ona uprawiała tego rodzaju twórczość niepoważną na takiej samej zasadzie, na jakiej niektórzy z nas rozwiązują krzyżówki - żeby pozostać w formie intelektualnej. Te jej zabawy literackie były trochę takim poligonem językowym do pisania w ogóle, utrzymania się w formie - stwierdził. - To była taka trochę zabawa, a trochę też projekt filozoficzny ze strony Szymborskiej - dodał.
Gość radiowej Jedynki ostrzegł, że zabawy literackie są zaraźliwe. Trzeba wziąć to pod uwagę, decydując się na zakup tomu.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Moje książki
Prowadziła: Magda Mikołajczuk
Gość: Michał Rusinek (sekretarz Wisławy Szymborskiej, poeta, pisarz i tłumacz)
Data emisji: 20.12.2023
Godzina emisji: 23.10
kk
"Zabawy literackie" Wisławy Szymborskiej. Niepoważna twórczość noblistki - Jedynka - polskieradio.pl