- Żadna z nas nie ma idealnego ciała. Jeśli więc w burlesce oglądamy kobiety za długie, za krótkie, za chude, za grube, które mają biust lub nie, widzimy w nich siebie i myślimy: skoro one potrafią być tak atrakcyjne i pewne siebie, to ja też mogę - wyjaśnia najsłynniejsza polska performerka burleski Betty Q. Jej zdaniem pozwala to odzyskać władzę nad swoim ciałem i jego świadomość, zwalczyć kompleksy.
Artystka podkreśla, że burleska nie jest striptizem w wydaniu retro, choć często tak się o niej mówi. Agata Łuksza z Instytutu Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego dodaje, że ciężko zaklasyfikować tego typu występy, bo są one niezwykle różnorodne. - Chcielibyśmy, by chociażby do celów naukowych czy dydaktycznych, istniała jedna spójna definicja burleski, która by nam "przyszpiliła" to zjawisko - opowiada doktorantka z UW.
Jedno jest pewne - burleska pozwala bawić się konwencjami i stereotypami, odnaleźć kobiecość w przebieraniu czy wcielaniu się w role. Może dlatego mężczyzna nie do końca potrafi odnaleźć się jako widz burleski?
Goście Jedynki wyjaśniają także różnicę w anglosaskim i kontynentalnym podejściu do burleski, pierwszych sukcesach tego typu spektakli oraz niezwykłej roli kobiet w historii burleski.
Burleska - teatr, striptiz czy terapia? - Jedynka - polskieradio.pl