Skazani na głód. Finisaż wystawy "Hołodomor i ponowne ludobójstwo"

Data publikacji: 28.11.2022 09:45
Ostatnia aktualizacja: 28.11.2022 11:33
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Wystawę plenerową "Hołodomor i ponowne ludobójstwo" można jeszcze oglądać do 30 listopada
Wystawę plenerową "Hołodomor i ponowne ludobójstwo" można jeszcze oglądać do 30 listopada, Autor - PAP/Tomasz Gzell
W szczytowym momencie Wielkiego Głodu, sztucznie wywołanego przez komunistyczne władze Związku Sowieckiego śmiertelność ludności ukraińskiej wynosiła 17 osób na minutę. O tamtym nieukaranym ludobójstwie, a także o tym, jak dzisiejsza Rosja dąży do unicestwienia narodu ukraińskiego, opowiada wystawa przygotowana przez Narodowe Muzeum Hołodomoru-Ludobójstwa w Kijowie we współpracy z Muzeum Historii Polski i Instytutem Polskim w Kijowie, którą można oglądać do 30 listopada w Galerii Plenerowej Muzeum Łazienki Królewskie.

Wielki Głód do dziś jest niezaleczoną traumą dla Ukraińców. Pozbawienie żywności było formą tortury ze strony stalinowskiego reżimu. - Jesienią 1932 roku władze Związku Sowieckiego z Józefem Stalinem na czele postanowiły, że konieczne jest zwiększenie eksportu żywności. Rosja przynajmniej od drugiej połowy XIX wieku eksportowała żywność. A teraz, w związku z planem industrializacji, potrzebowała eksportować jeszcze więcej żywności na zachód - opowiada prof. Michał Kopczyński z Muzeum Historii Polski, konsultant wystawy "Hołodomor i ponowne ludobójstwo".

Zdaniem ówczesnych stalinowskich władz przymusowa kolektywizacja nie przebiegała tak, jak oczekiwano. Wiązało się to z oporem ukraińskich rolników, którzy prowadzili indywidualne gospodarstwa. - Chłopi sabotowali decyzje kolektywizacyjne. W związku z tym zdecydowano wyznaczyć kontyngent w wysokości wyliczonej nie w stosunku do tego, jakie był plony w danym roku, tylko w stosunku do teoretycznego założenia, jak płodna powinna być ta ziemia. Każdy, kto odrobinę wie o rolnictwie, zdaje sobie sprawę, że jest to postępowanie nie do przyjęcia - wyjaśnia prof. Kopczyński w rozmowie z Joanną Sławińską.

Trudno jest ustalić dokładną liczbę ofiar Wielkiego Głodu. Według szacunków historyków zginęło wówczas od 4 do 12 milionów osób. Przyczyną rozbieżności są działania sowieckich władz usiłujących zataić swoją zbrodnię. - Chodziło nie tylko o to, żeby wygumkować wszelkie wzmianki o tym głodzie w podręcznikach i źródłach, ale też żeby zniszczyć te źródła. W związku z tym znaczna część ksiąg ludności, w których zapisywano narodziny i zgony, została zniszczona - zaznacza gość "Kulturalnej Jedynki".

Czytaj również:

Skazani na śmierć głodową

Mieszkańcy Ukrainy nie mieli możliwości ucieczki przed Wielkim Głodem. Stalinowskie władze zakazały migracji ze wsi do miast. Niektórym osobom się to udawało, jednak przez brak kartek na żywność nie byli w stanie kupić jedzenia. Poza zakazem migracji do miast reżim Stalina zamknął także granice terenów objętych polityką głodową.

Jednym z posunięć politycznych podczas Hołodomoru było wprowadzenie paszportyzacji, a co za tym idzie przywiązania ludzi do ziemi. - Paszporty dla ludności wiejskiej znajdowały się w kasie kołchozu i tylko dyrektor kołchozu mógł je wydać. Było to w istocie przywrócenie poddaństwa osobistego, które car Aleksander II zniósł w 1861 roku. Władze sowieckie to przywróciły i to trwało właściwie do prawie końca Związku Sowieckiego - opowiada prof. Michał Kopczyński.

Ludobójstwo dawniej i dziś

Wystawa prezentowana w Galerii Plenerowej Muzeum Łazienki Królewskie opowiada nie tylko o wydarzeniach z 1932-1933. Odnosi się ona także do wydarzeń, które obecnie mają miejsce na Ukrainie. - Jesteśmy w tej chwili świadkami wojny i zbrodni. Obok zbrodni bezpośrednich, jak strzelanie z rakiet do obiektów cywilnych i mordowanie cywilów, mamy też do czynienia z pewnymi analogicznymi działaniami Rosji, jak na przykład bombardowanie pól - wyjaśnia gość "Kulturalnej Jedynki". - Czymże jest, jak nie analogią do Hołodomoru, zablokowanie portów ukraińskich, z których przez długi czas nie mogły wychodzić statki, co groziło głodem szczególnie w niektórych krajach świata arabskiego i Afryki? - pyta rozmówca Joanny Sławińskiej.

W audycji ponadto: 

- Nowa wystawa czasowa "Stworzone dźwiękiem. Muzyka i taniec w sztukach plastycznych Azji i Oceanii" w Muzeum Azji i Pacyfiku im. Andrzeja Wawrzyniaka w Warszawie. Multisensoryczna wystawa jest próbą odpowiedzi na pytanie, czy, za pomocą dostępnych technik plastycznych, można "uchwycić i zatrzymać" tak ulotne zjawiska, jak muzyka i taniec. Wystawa obejmuje prezentację ok. 170 obiektów z kolekcji Muzeum Azji i Pacyfiku pochodzących z różnych krajów Azji i Oceanii, stworzonych przez artystów ludowych i profesjonalnych przy użyciu rozmaitych technik i materiałów. Osobna część wystawy poświęcona jest dziełom polskich twórców, którzy inspirowali się muzyką i tańcem z Azji i Oceanii. Prezentowane są m.in. prace następujących autorów: Nyoman Gunarsa, K.K. Hebbar, Andrzej Kobzdej, Roman Opałka, Andrzej Strumiłło. Materiał Doroty Kołodziejczyk.

- 3 minuty o teatrze (autorka: Ewa Heine): "Zemsta" Aleksandra Fredry w Teatrze Jaracza w Łodzi w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego.


POSŁUCHAJ

22:14

Skazani na głód. Finisaż wystawy "Hołodomor i ponowne ludobójstwo" (Kulturalna Jedynka)

 


Tytuł audycji: Kulturalna Jedynka

Prowadziła: Joanna Sławińska

Gość: prof. Michał Kopczyński (Muzeum Historii Polski, konsultant wystawy "Hołodomor i ponowne ludobójstwo")

Data emisji: 27.11.2022

Godzina emisji: 23.09

qch/kor

Wolna sobota z Jedynką
Wolna sobota z Jedynką
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.