– Myślę, że osoby, które zabierają laptop z internetem na plażę mogą czuć się zadowolone. Mają dostęp do ważnych informacji. Mogą też bardzo szybko dowiedzieć się, o której odchodzi autobus czy statek. Jest to szybsza metoda niż osobiste bieganie na przystanek czy dowiadywanie się tego telefonicznie od nie zawsze wiarygodnego operatora – powiedział prof. Ryszard Tadeusiewicz.
W audycji "Letni Wieczór z Jedynką pod Gwiazdami" podkreślił, że komputer i internet to narzędzia, które mogą być niebezpieczne zarówno przy samym używaniu, jak i przy nadużywaniu. Jego zdaniem w wypadku użycia to my decydujemy o tym, czego kiedy chcemy się dowiedzieć. Jednak mamy prawdziwy problem, gdy w trakcie wakacyjnego wyjazdu zamiast kontaktu z przyrodą czy z przyjaciółmi cały czas wybieramy świat wirtualny.
– A on jest zawsze wtórny i uboższy od rzeczywistości. Myślę, że przeczytanie książki, gdy osobiście trzyma się ją w rękach, czuje się jej zapach, obcuje się z jej stronicami, jest nieporównanie ciekawszym doświadczeniem intelektualnym niż czytanie jej w wersji elektronicznej – zaznaczył gość radiowej Jedynki.
W jego opinii za pomocą komputera możemy korzystać zarówno z kultury wysokiej, jak i z czymś bardzo pospolitym, prymitywnym, a czasem wręcz wulgarnym.
– Większość znaczących muzeów udostępnia swoje zbiory w sposób wirtualny. Oczywiście jest różnica pomiędzy osobistą wizytą w Luwrze i popatrzeniem w oczy Mona Lizie, a obejrzeniem tego samego obrazu na ekranie komputera – tłumaczył naukowiec.
Prof. Ryszard Tadeusiewicz studiował na Wydziale Elektrycznym Akademii Górniczo-Hutniczej oraz na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Krakowie. Jest autorem wielu prac naukowych i artykułów popularyzujących wiedzę.
Audycję prowadził Artur Wolski.
(pp)
Słońce świeci, a Ty ciągle w sieci? - Jedynka - polskieradio.pl