Na naszej antenie trwa kampania "Poznaj swoje prawa. Wyjdź z cienia. Pozwól sobie pomóc" organizowana wspólnie z Ministerstwem Sprawiedliwości.
W tym tygodniu mówimy o mediacjach. Agnieszka Jas wysłuchała historii pani Magdaleny, której podczas mediacji udało się dojść do porozumienia z byłym mężem w sprawie opieki nad dzieckiem. Mediatorem był Jacek Ptasiński z fundacji IKA.
- Była duża niezgodność między nami, więc sąd skierował nas na mediację.
Jacek Ptasiński: - Zadzwonił pan do Fundacji, powiedział w czym jest rzecz. Zaproponowaliśmy pierwsze spotkanie indywidualne, pan się pojawił, omówiliśmy zasady mediacji, nawiązaliśmy kontakt z panią i umówiliśmy się na spotkanie indywidualne i już potem wspólne.
- Przed tym wspólnym spotkaniem są dziwne uczucia: że się uda, ale też, że tyle czasu się nie komunikowaliśmy, że to nie ma sensu.
Jacek Ptasiński: - Odniosłem wrażenie, że chcieliby, a jednocześnie mieli chyba jakieś złe doświadczenia z poprzednich lat, nie do końca prawdopodobnie potrafili zaufać partnerowi w rozmowie. Pierwsze spotkanie wspólne to jest takie „obwąchiwanie”, każdy próbuje coś ugrać na początku i już na pierwszym spotkaniu potrafili załatwić ważną rzecz, czyli Święta Wielkanocne. Taki mały krok do ugody.
- Na tym drugim rozpoczęły się ustalenia dotyczące tych kontaktów w tygodniu. Długo trwało, bo to było najtrudniejsze. Między nami były duże rozbieżności. Drugie spotkanie zakończyło się nie ustaleniem tych zasad funkcjonowania w tygodniu, miałam taką obawę, że to się nie uda. Ale było jeszcze ostatnie spotkanie.
Jacek Ptasiński: - Trzecie spotkanie było dłuższe, przez moment nawet burzliwe, bo zetknęły się warianty obu stron. Jakby zostawili te swoje złe doświadczenia i skupili się na tym, co w tej chwili można z tym zrobić. Mimo trudnych rozmów, jednak ze sobą rozmawiali.
- Na szczęście się udało, w ostatnich minutach ostatniej mediacji. Każde z nas musiało pójść na jakąś ugodę, żeby druga strona osiągnęła po części to co chciała, bo taka jest idea mediacji. Tak naprawdę tutaj chodzi o to, żeby nasza córka miała kontakt z obojgiem rodziców. Najważniejsze, że ona jest szczęśliwa.
Pokrzywdzeni - mediacje - PzJ - Jedynka - polskieradio.pl