Koniec dyktatury: Langiewicz w czółnie i więzieniu

Data publikacji: 20.03.2013 12:07
Ostatnia aktualizacja: 08.03.2016 13:40
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Pojmanie gen. Langiewicza przez Austriaków. Rycina z XIX wieku
Pojmanie gen. Langiewicza przez Austriaków. Rycina z XIX wieku, Autor - Wikimedia Commons/domena publiczna

POSŁUCHAJ

"Kronika Powstania Styczniowego" - pojmanie gen. Mariana Langiewicza (Jedynka)

- Reakcja cara Aleksandra II na aresztowanie dyktatora powstania styczniowego była dla niego najlepszym komplementem. Radosny okrzyk "Langiewicz wziat!" świadczy o uwadze, jaką mu car poświęcał - opowiadał w Jedynce historyk dr Janusz Osica.

- Ksawery Czengiery usiłował zaatakować Langiewicza 13 marca 1863 roku, ale dyktator, uprzedzony przez agenta, rozpoczął wymarsz na północ. Po krótkim pobycie w Sosnówce dotarł do Chrobrza, siedziby margrabiego Wielopolskiego - opowiadał historyk dr Janusz Osica.

Po opuszczeniu wsi i przejściu Nidy 17 marca powstańcy stoczyli walkę z Rosjanami. - Oddział złożony był z 3 tysięcy ludzi, ale tylko jedna trzecia z nich miała broń palną, a i to były stare austriackie graty. Jeszcze większy kłopot sprawiało wtedy wyżywienie zarówno ludzi, jak i koni - dodaje redaktor Andrzej Sowa.

Wódka, chleb, czasem kasza i surowe mięso - to typowe wyżywienie powstańca. Chleb i wodę spożywał sam dyktator. - Nie brakowało też innych problemów; ludzi odwykłych od dyscypliny trudno było utrzymać w karbach, a generał Langiewicz miał swoich przeciwników - dodał dr Osica. Rozbicie oddziału stało się głównym celem Rosjan.

Wszystkie ataki Rosjan nad Nidą odparto, ale już następnego dnia stoczono kolejną bitwę, pod Grochowiskami. - To było kosztowne zwycięstwo i kolejna potyczka mogła się skończyć katastrofą. Postanowiono więc, że oddział zostanie podzielony na kilka miejszych, a dyktator miał już nie dowodzić w polu, ale kierować całością - komentował historyk w rozmowie z Dorotą Truszczak.

Generał Langiewicz przepłynął Wisłę czółnem wraz z Henryką Pustowójtówną, pełniącą rolę adiutanta,  która ubrana po męsku przypominała chłopca. Miał paszport ambasady szwedzkiej wystawiony w Paryżu na nazwisko Waligórskiego i syna. Jak pisze biografka Langiewicza Helena Rzadkowska, "dyktator już opuścił komorę celną z zawizowanym paszportem i już miał wsiadać do karety, kiedy jeden ze znajdujących się tam powstańców zawołał "konie dla dyktatora!". Oboje natychmiast zostali aresztowani.

Zdaniem Andrzeja Sowy Langiewicz miał nadzieję na szybkie uwolnienie, ale mimo prób nie udało się. - Z austriackiego więzienia zwolniono go dopiero w lutym 1865 roku, gdy powstanie wygasło. Wtedy był już niegroźny, nikomu niepotrzebny, a rodziny nie posiadał.

Jak zrodziło się powiedzenie "Zima wasza, wiosna nasza"? Jak bitwy pod Chrobrzem i Grochowiskami ocenia historyk profesor Wiesław Caban? Jakie były dalsze losy Henryki Pustowójtówny? Posłuchaj całego odcinka "Kroniki"!
"Kronika Powstania Styczniowego" w Jedynce we wtorki, po godz. 23.10, i w niedziele, po godz. 15.00, od stycznia do końca grudnia 2013 roku. Autorzy: Dorota Truszczak i Andrzej Sowa.

Wolna sobota z Jedynką
Wolna sobota z Jedynką
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.