"Przekop dla wątpiących" - reportaż Adama Bogoryja-Zakrzewskiego [POSŁUCHAJ]

Data publikacji: 08.03.2022 07:30

Ostatnia aktualizacja: 08.03.2022 11:12

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

Co przyniesie przekop Mierzei Wiślanej mieszkańcom jednego z najbiedniejszych regionów w Polsce? Czy to będzie szansa na zmniejszenie bezrobocia w gminach położonych na wybrzeżu zalewu? Czy młodzież nadal będzie musiała szukać szczęścia w dużych miastach i za granicą? Czy władze regionu będą na tyle rozsądne, by stworzyć program rozwoju turystyki, który nie spowoduje - tak jak np. na Półwyspie Helskim - czegoś, co jest zaprzeczeniem wypoczynku?

"Przekop dla wątpiących" Adama Bogoryja-Zakrzewskiego to reportaż o budzącej kontrowersje inwestycji finansowanej z budżetu państwa - przekopie Mierzei Wiślanej w miejscowości Nowy Świat koło Krynicy Morskiej. To spojrzenie na ten zapomniany region oczami mieszkańców dwóch niewielkich miejscowości - Fromborka i Kadyn.

Ta pierwsza to perła zalewu. Przynajmniej za taką powinna uchodzić, ze względu na pamięć o astronomie Mikołaju Koperniku, który żył tam przez 30 lat. To miejscowość, która z jednej strony chełpi się planetarium i odrestaurowanym Wzgórzem Katedralnym, z drugiej - wstydzi z powodu braku stacji paliw czy - istniejącego przed laty - basenu do pływania.

Wykorzystają szansę?

Czy samorządy będą umiały stworzyć wspólny program i przekonać władze centralne do dalszych kosztownych inwestycji, jak np. pogłębienie toru wodnego, by jachty morskie mogły zawijać do portów nad zalewem?

W ramach prac prowadzonych przy przekopie mierzei, umożliwiającym przepływanie z morza do portu w Elblągu niewielkich statków, będzie pogłębiany jedynie tor wodny. Pozostała część akwenu - największych w Polsce morskich wód wewnętrznych - jest płytka. Jego głębokość (maksymalnie dwa metry) ogranicza w dużym stopniu dostęp do małych portów nad Zalewem Wiślanym.

Czy władze regionu będą na tyle rozsądne, by dopracować program ochrony wyjątkowej Wysoczyzny Elbląskiej, unikatowego miejsca, w którym są enklawy dzikiej przyrody, orły i... winnice?

Czy marazm w tym regionie - o którym mówią mieszkańcy - przegra z możliwościami, jakie stwarza nowa inwestycja? Czy ta okaże się opłacalna? Czy władze lokalne przedstawią plan rozwoju, który przekona decydentów do wyłożenia kolejnych pieniędzy z budżetu państwa?

W okolicy pojawiają się też nowi mieszkańcy - przedsiębiorczy, z wizją i pomysłem na siebie, którzy porzucają duże miasta i osiedlają się właśnie nad zalewem. Inwestują, kupują działki, bo czują, że warto.