Coraz częściej w przedszkolach i szkołach pojawiają się dziwne, niegrzeczne dzieci. Bronią się one przed uczestnictwem w zajęciach, unikają wspólnych zabaw i kontaktów z rówieśnikami, milczą w odpowiedzi na pytanie lub wylewają z siebie potok słów, nie do końca związanych z tematem. Chcą mówić wyłącznie o tym, co je interesuje. Nie stosują się do reguł społecznych, nie mają wyczucia, co jest akceptowalne, czego inni od nich oczekują i jak inni odczuwają.
Zdarza się, że widzimy scenę, w której małe dziecko robi awanturę, z pozornie błahego powodu. Wrzeszczy, kopie. A matka próbuje je uspokoić. Kuba też kilka lat temu był nadpobudliwym dzieckiem. Jego mama postanowiła sama go rehabilitować. Używała do tego m.in. 6-kilogramowej kołdry i kamizelki ze specjalnymi dociążeniami. - Dzięki kamizelce może normalnie funkcjonować, a pod kołdrą bardzo dobrze się czuje – opowiadał kobieta.
Dziś Kuba uczy się bardzo dobrze. Gra w dwóch warszawskich teatrach, uczył się w szkole muzycznej. Jego matka czuje nieskrywaną satysfakcję i ma potwierdzenie, że warto było ponieść wyrzeczenia.
- Kuba świetnie porusza się po Warszawie, kamizelka i kołdra przydają się znacznie rzadziej. Czasami, jak wraca ze szkoły, musi odreagować, na przykład ustawia pociągi w rzędy, albo spisuje przystanki autobusowe. Ale nie pozwalamy mu za długo tak się fiksować, musi spotykać się z ludźmi. Na szczęście przychodzą do niego koleżanki i koledzy, on też jest zapraszany, jest lubiany w szkole – opowiada mama chłopca.
Kuba miewa jednak problem np. z empatią. – Kiedy byliśmy razem na zielonej szkole opisał, że bardzo mu się podobało, jak mama rozcięła sobie palec i lała się krew. Trzeba mu tłumaczyć, że mnie to bolało, że to była krzywda – opowiada kobieta.
Zapraszamy do wysłuchania reportażu Magdy Skawińskiej o niezwykłej historii Kuby i jego rodziny.
Syn tylko czasami, po szkole, musi odreagować... - Jedynka - polskieradio.pl