Mirosław "Mynio" Ortyński przyznaje, że to celowe, medialne wyciszenie. - Przez trzy lata wydaliśmy pięć singli i teledysków - mówi w radiowej Jedynce. Wyjaśnia, że zespół bał się przesytu u publiczności. - Bo co za dużo, to niezdrowo - przytacza słynne powiedzenie. Enej liczy, że jak fani rok od zespołu odetchną, to chętniej potem do niego wrócą.
Choć takiego całkowitego wyciszenia nie będzie. - We wrześniu Enej planuje wspólne występy z Donatanem i Cleo, a w listopadzie nagrywa singiel, który będzie promował nową płytę. Album ukaże się na rynku w lutym 2015 roku. Ma być odrobinę inny od dotychczasowych, będzie na nim trochę eksperymentów. - Ale wszystko będzie się trzymać enejowej konwencji - uspokaja Piotr "Lolek" Sołoducha.
Członkowie zespołu przyznają, że zdarzało się im koncertować dzień po dniu przez 11 dni. Bywało, że zapominali, w jakim są miejscu. Muzycy zdradzili, że podczas koncertu zawsze mają ze sobą kartki, na których wypisana jest nazwa miasta w którym grają. Jest tez informacja, czy już tam grali, a także czy są z tym miejscem jakoś szczególnie związani.
Czasami technicy robią im psikusa i piszą nazwę miasta w postaci rebusa. - Podczas koncertu trzeba się wysilić, żeby rebus rozwiązać - śmieją się muzycy Enej. Na przykład "Ryszard - polityk ???". Choć miasta na trasach koncertowych powtarzają się, co znaczy, że poprzedni występ podobał się i dlatego zostali zaproszeni jeszcze raz.
Dla Enej 2014 to rok wyciszenia - Jedynka - polskieradio.pl