Karol Kierzkowski, oficer prasowy Mazowieckiego Wojewódzkiego Komendanta Państwowej Straży Pożarnej, przypomina, że zatory lodowe, czy na Wiśle, czy na innych rzekach w ostatnich latach zdarzały się niezwykle rzadko. - W tym roku kry było dużo, a niskie temperatury utrzymywały się prawie miesiąc, co spowodowało, że woda się spiętrzyła - mówi. Stan alarmowy, a więc bardzo wysoki poziom wody utrzymywał się blisko miesiąc. Teraz poziom wody znacznie opadł.
Przypomina, że strażacy monitorowali sytuację, rozkładali worki z piaskiem, co pozwoliło powstrzymać zalanie domów, choć miejscowe podtopienia się zdarzały. Ewakuowani mieszkańcy po kilku dniach mogli powrócić do domów. Karol Kierzkowski wyjaśnia, co należy robić, kiedy jest decyzja o ewakuacji. - Przede wszystkim słuchać komunikatów służb i nie panikować - radzi. Zawsze jest kilka godzin na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy, w tym dokumentów. Szczęśliwie udało się nie powtórzyć sytuacji z 2010 roku, kiedy woda przerwała wały przeciwpowodziowe i zalała domy tak, że niektórych nie było widać. Tym razem skończyło się na podmyciu podwórek i piwnic.
Agnieszka Zofia Kordalewska, prezes zarządu fundacji gotowi.org, podaje przykład obserwacji otoczenia miejsca zamieszkania i własnego zabezpieczenia przed wodą. Bo nawet jeśli ktoś nie mieszka w pobliżu rzeki czy strumienia, może być narażony na podtopienia po ulewnych deszczach lub w wyniku roztopów. Radzi, co można zrobić, żeby zapobiec podtapianiu domostwa. Zaleca sporządzenie własnego planu na wypadek zagrożenia, co pozwoli sprawdzić, czy coś nie zostało przeoczone i czy jesteśmy gotowi na wielką wodę. Zwłaszcza że woda może napłynąć nagle i wtedy już nie ma czasu na zastanawianie się. Podaje także zasady postępowania i miejsce, gdzie można znaleźć informacje na ten temat. Na stronie gotowi.org jest też do pobrania broszura z zasadami postępowania.
Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowego Instytutu Badawczego, wyjaśnia, skąd biorą się powodzie zimą. Są trzy przyczyny. Kra tworzy zatory lodowe i uniemożliwia spływ wody w rzekach. Drugi powód to topienie się pokrywy śnieżnej. Trzeci zaś, charakterystyczny dla odcinków rzek blisko ujścia do morza, kiedy północny wiatr wpycha wodę do koryta, a ta zalewa leżące wzdłuż brzegów miejsca. Zwraca uwagę, że natura jest nieprzewidywalna, ale meteorolodzy są w stanie przewidzieć w przybliżeniu, jaki będzie stan wody, jak szybko ta woda będzie się przemieszczała i jaki będzie jej przepływ. - Takie informacje powinny być istotne dla sztabów kryzysowych - mówi. Służby są w stanie ostrzec mieszkańców, choć już trudno przewidzieć, czy dojdzie do powodzi, bo to zależy od różnych czynników, m.in. od stanu wałów przeciwpowodziowych.
Grzegorz Walijewski zauważa, że Polska leży w takiej strefie klimatycznej, iż powódź jest naturalnym zjawiskiem i trzeba się do niej przygotować. A powodzie są możliwe również latem, więc warto być gotowym przez cały rok.
Tytuł audycji: Bezpieczna Jedynka
Prowadzą: Patryk Kuniszewicz i Maciej Oswald
Goście: dr n. med. Adam Pietrzak (specjalista medycyny ratunkowej), Jerzy Kossowski (redaktor naczelny miesięcznika "Automobilista"), Tomasz Kulik, Sławomir Moszczeński (instruktorzy nauki jazdy)
Data emisji: 12.03.2021
Godzina emisji: 17.10
ag
Powodzie zimowe. Czym grożą i dlaczego są niebezpieczne? - Jedynka - polskieradio.pl