Dyrektor Muzeum Historii Polski tłumaczył, że Konstytucja 3 maja uderzała w propagandę państw zaborczych. - Mówiło się, że Polska była krajem, który nie potrafi się rządzić i nie przystaje do nowoczesnego świata. Polacy odpowiadali, że rozbiory nastąpiły wtedy, gdy się reformowaliśmy – powiedział Robert Kostro.
Gość Jedynki przypomniał, że w XIX wieku środowiska niepodległościowe, powstańcze oraz emigracja traktowały 3 maja jako fundament nowoczesnego, niezrealizowanego państwa polskiego – To trochę tak, jak my wspominamy Solidarność z lat 1980-81. Jako coś zgaszone w zarodku. Mit, który w dużej mierze napędzał działalność opozycyjną w latach 80. XX wieku – podkreślił rozmówca Krzysztofa Grzesiowskiego.
Święto 3 maja ustanowiono w 1919 roku, a odnowiono w roku 1990. - W związku z narzuceniem Polsce sowieckiego porządku i ponownie władzy moskiewskiej, Konstytucja 3 maja i święto 11 listopada stały się niewygodne i niepotrzebne. Cały świat i prawdziwa, dobra, ludowa Polska miały się urodzić 22 lipca 1944 roku – mówił dyrektor Muzeum Historii Polski. Porównał przy tym manifest lipcowy do konfederacji targowickiej, która również narodziła się w Rosji.
W nagraniu audycji Robert Kostro przypomniał w jakich okolicznościach uchwalono Konstytucję 3 maja, jej znaczenie dla Europy i świata.
Tytuł audycji: 3 Maja w Jedynce
Prowadzi: Krzysztof Grzesiowski
Gość: Robert Kostro (dyrektor Muzeum Historii Polski)
Data emisji: 3.05.2016
Godzina emisji: 11.33
tj/bch
Dyrektor Muzeum Historii Polski: Konstytucja 3 maja miała też znaczenie symboliczne - Jedynka - polskieradio.pl