- Północ obwinia Południe o niegospodarność, Południe obwinia Północ o nałożone rygory finansowe, które mają sprowadzić poziom życia do możliwości gospodarki, co jest bardzo bolesne dla Greków czy Portugalczyków - ocenia unijny komisarz ds. budżetu.
Deputowany do Parlamentu Europejskiego mówi, że "z Europą, która jest niedościgłym wzorem dla innych kontynentów, jest trochę jak z tym zdrowiem u Mickiewicza". - "Ile cię cenić trzeba, ten tylko się dowie, kto cię stracił" - cytuje Janusz Lewandowski.
Jako powód niechęci do Unii Europejskiej, komisarz wymienia także "obwinianie o wszystko, co niepopularne Brukselę". - Porządki gospodarcze, na przykład na Południu, trzeba było robić o własnych siłach, i wtedy by się zaoszczędziło wiele bólu własnym społeczeństwom - podkreśla.
- Rachunek sumienia wskazuje jednak, że Unia długo zajmowała się skomplikowanymi traktatami, sobą po prostu. To uczyniło ją odległą od obywateli. Dodatkowo Unia czasami irytuje regulacjami, które uczą ludzi jak mają żyć, jakie papierosy mają palić, czy jakimi zabawkami mają bawić się dzieci. Zdaniem Lewandowskiego, te regulacje można powierzyć krajom członkowski. - Poradzą sobie - ocenia.
- Nareszcie my, jako komisja, zajęliśmy się nie tylko tym, co regulować, bo wspólna waluta potrzebuje nowych regulacji i bezpieczeństwa energetyczneg, ale też tym, gdzie deregulować - które przepisy irytują ludzi, a nie wnoszą nic w postaci wartości dodanej. To bardzo ważny zwrot. Kopernikański zwrot. Przegląd ustawodawstwa irytującego, inwazyjnego, które kłoci się z zasadą pomocniczości - mówi gość Jedynki.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
Magazyn "Z kraju i ze świata" od poniedziałku do piątku po godz. 12.20.
(kh/ag)
Lewandowski: Europa jak zdrowie u Mickiewicza. "Ile cię cenić trzeba... " - Jedynka - polskieradio.pl