Zapchane drogi dojazdowe, rekordowe tłumy: na głównej scenie 17. Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą wystąpił zespół The Prodigy. Koncert wprawił publiczność w euforię. Od czwartku na festiwalowym polu czekał na niego wielotysięczny tłum fanów z całej Polski i świata. Jednak jeszcze w piątek o północy, czyli niecałą dobę przed rozpoczęciem koncertu, nie było wiadomo, czy muzycy na pewno zagrają.
Przedstawiciele zespołu poinformowali Jurka Owsiaka, że przed sceną - dla bezpieczeństwa - muszą zostać ustawione specjalne barierki. Fundacja WOŚP sprowadziła je specjalnie i montowała tuż przed koncertem.
"Byliśmy niedoinformowani w pewnych ważnych kwestiach m.in. o tych barierkach" - powiedział PAP Owsiak. Jak dodał, "artyści zazwyczaj śpiewają o tym, że pieniądz jest nieważny, że ważne są przyjaźnie, ale to wszystko kończy się przy kontrakcie".
Jednak wszystko skończyło się szczęśliwie. Na koniec wokalista The Prodigy przyznał nawet, że obawy zespołu o własne bezpieczeństwo były bezzasadne.
Przystankowi Woodstock, który zakończył się w sobotę, patronowała radiowa Jedynka.
(lu)
Rekordowa frekwencja na Przystanku Woodstock - Jedynka - polskieradio.pl