Rosyjskie ministerstwo obrony nie przyznaje się do prowadzenia jakichkolwiek operacji wojskowych na Krymie. Według Pentagonu na półwyspie stacjonuje 20 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Drugie tyle rozlokowanych jest w pobliżu półwyspu. Świat zachodni kategorycznie wzywa Moskwę do wycofania swych sił. Końca konfliktu jednak nie widać.
Marek Sawicki z PSL mówi w programie radiowej Jedynki "W samo południe", że należy spodziewać się rozłożenia konsekwencji tej sytuacji na długi czas. Według byłego ministra rolnictwa, Polska odczuje skutki konfrontacji rosyjsko-ukraińskiej, ale tylko w sferze gospodarczej. Poseł uważa, że militarnie jesteśmy bezpieczni, ale nie ekonomicznie . - Obawiam się o skutki gospodarcze, bo u Putina widać antypolską fobię - mówi Sawicki. Według niego, szklanka może się jednak okazać do polowy pełna, jeśli złe relacje z Rosją zastąpi dobra współpraca z Kijowem. Potrzeba jednak tego, żeby rząd utworzył fundusz, który gwarantowałby bezpieczeństwo inwestycji - dodaje Sawicki.
Polityk PSL zwraca uwagę na to, że dla rozwiązania konfliktu na Ukrainie kluczową sprawą będzie postawa krajów Europy Zachodniej. - Widać wyraźnie, ze tłuste, zachodnie koty będą zastanawiały się co dalej robić wobec Rosji, czy kwestie ekonomiczne nie będą ważniejsze od kwestii wartości. My nie mamy takich wątpliwości, ale Europa tak - powiedział Sawicki.
Mariusz Błaszczak z PiS sądzi, że należy wprowadzić realne obostrzenia dotyczące oligarchów i bliskiego zaplecza Putina. Jego zdaniem trzeba się śpieszyć, bo za chwilę bogacze przeniosą pieniądze np. do Singapuru. - O sankcjach nie należy mówić, tylko je wprowadzać - dodaje Błaszczak. Polityk podkreśla, że w Polsce jesteśmy jednorodni w ocenie sytuacji, jednak Zachód nie został przekonany przez Donalda Tuska o konieczności wprowadzenia metod nacisku na Rosję, proponowanych przez PiS.
- Obawiam się, że świat, który znamy, właśnie się skończył. Wraca czas, w którym pokój może być najwyższym dobrem, czas kiedy budżety państw mogą być zdominowane przez zbrojenia, a nie takie priorytety jak nauka czy szkolnictwo - tak sytuację na Ukrainie i wokół niej komentuje Adam Szejnfeld z PO. Jego zdaniem Polska, jako reprezentant wolnej Ukrainy, może czuć się zagrożona skutkami gospodarczymi, choć "za bezpieczeństwo trzeba płacić i w Polsce to rozumiemy".
Poseł podkreśla, że Polska musi budować strategię bezpieczeństwa, także gospodarczego, w kontekście całej UE i dlatego teraz jest czas na wejście do strefy euro. - Budowanie wspólnoty politycznej, militarnej i finansowej to zwiększanie siły Unii - dodaje Szejnfeld.
Rozmawiał Wojciech Mazowiecki.
(iz)
Szejnfeld: wraca czas, w którym pokój może być najwyższym dobrem - Jedynka - polskieradio.pl