Kovalczyk to artystyczny pseudonim Pawła Kowalczyka, który 10 lat temu wziął udział w programie "Idol".
Kovalczyk do programu trafił przez przypadek, bo zauważył banner informujący o castingu. Kiedy przyszedł na miejsce i zobaczył kilka tysięcy chętnych do udziału w programie, naszły go wątpliwości. Ale znalazł dziurę w płocie i dostał się przed oblicze jury poza kolejnością. Został zaakceptowany i przechodził kolejne etapy rywalizacji, aż dotarł do trzyosobowego finału. Zwyciężyła wówczas Monika Brodka, ale dzięki udziałowi w programie dostał masę propozycji. - Propozycji było naprawdę bardzo dużo, poczynając od koncertowych, z których skorzystałem, bo miałem własny zespół i z nim jeździłem - wspomina piosenkarz w radiowej Jedynce.
Chęć zajęcia się artystą wyrażało wiele wytwórni. Wtedy jednak Kovalczyk sam jeszcze nie wiedział, jaką drogą artystyczną chce podążać. W jego opinii propozycje wytwórni nie wnosiły nic interesującego. - Nie miałem określonego jasnego kierunku muzycznego, w którym chciałbym się poruszać - przyznaje. Dla niego była ważna nauka np. języka angielskiego i zdobywanie doświadczeń, a nie zaśpiewanie nowej piosenki. Teraz wie, że poszedł dobrą drogą.
Pojawiał się na warsztatach wokalnych i aktorskich, bo zrozumiał, że jedynie solidną pracą się wygrywa. - Pójście na łatwiznę i wejście w komercję nie zawsze owocuje wieloletnim sukcesem. Czasami ludzie o tobie mogą szybko zapomnieć - mówi piosenkarz w "Niedzieli z radiową Jedynką".
W ubiegłym roku Kovalczyk wraz z muzykami tworzącymi KOVALCZYK BIG BAND PROJECT nagrał na żywo i w technice analogowej album z muzyką Big Bandów z przełomu lat 50. i 60. Ona była inspiracją dla artysty, a utwory sprzed lat połączył z nowoczesnymi brzmieniami funky, jazz i pop. Dźwięki z albumu gwarantują słuchaczom powrót do brzmienia płyt winylowych.
23 września zespół da w teatrze Warsawy koncert, który będzie też transmitowany na antenie radia RDC. Wstęp na koncert jest wolny.
Jakie są najbliższe plany artysty? Posłuchaj całej rozmowy.
Rozmawiała Maria Szabłowska.
(ag, ac)
Kovalczyk: na casting wszedłem przez dziurę w płocie - Jedynka - polskieradio.pl