W XIX i XX wieku podczas badań nad chemizmem krwi naukowcy stwierdzili, że proporcje jonów metali, które występują w krwi i wodzie morskiej, są właściwie identyczne. Podobieństw dotyczących takich pierwiastkach jak sód, potas i chlor było kilka. Zarówno ich kolejność, jak i proporcje w płynach były takie same. Na podstawie tego odkrycia naukowcy wysnuli wnioski, że w naszej krwi znajdują się pozostałości z czasów przed wyjściem pierwszych zwierząt na ląd.
Dr Marcin Ryszkiewicz, przyrodnik, w rozmowie z Dorotą Truszczak przyznaje, że z tą teorią wiąże się wiele problemów. - Te koincydencje, na które naukowcy zwrócili uwagę, są trudne do wytłumaczenia jako przypadek. Natomiast jest też faktem na przykład, że stężenie tych głównych pierwiastków we krwi i wodzie morskiej jest zupełnie inne. W naszej krwi to stężenie jest trzykrotnie mniejsze - mówi gość programu 1 Polskiego Radia.
Zasolenie było mniejsze niż obecnie
Badacze z ubiegłych wieków przygotowali swoją teorię, która miała wytłumaczyć wspomniane różnice w stężeniu. - Naukowcy wyjaśniali to tym, że w momencie pierwszego wyjścia naszych przodków na ląd zasolenie było mniejsze niż obecnie, ponieważ to zasolenie rośnie z roku na rok. Francuski biolog Quinton uważał, że nie trzeba robić transfuzji krwi, a zamiast tego można tymczasowo przetoczyć człowiekowi wodę morską - opowiada dr Marcin Ryszkiewicz.
Zabieg z medycznego podziemia
Teoria Quintona dotycząca przetaczania wody morskiej spotkała się z zainteresowaniem środowiska naukowego. - Co prawda nie praktykowano tego na ludziach, choć tak zwana plazma Quintona była kiedyś niezwykle popularna we Francji. Było to uważane za wielkie odkrycie, ale lekarze nie za bardzo chcieli się z tym pogodzić i ta metoda zeszła do medycznego podziemia. Plazma była jednak sprzedawana jako substytut krwi na bazie morskiej wody, jako substancja lecząca ogromną liczbę schorzeń - opowiada gość radiowej Jedynki.
Czytaj także:
Oprócz tego w audycji:
Jeden z najbardziej znanych rojów meteorów - Perseidy - na nocnym niebie latem wygląda jak pokaz sztucznych ogni w noc sylwestrową. Obserwowany jest od około 2000 lat. Każdego roku między 17 lipca a 24 sierpnia jego orbita przecina tę ziemską. O tym, skąd biorą się na niebie łzy św. Wawrzyńca, jak nazywa się Perseidy, opowie Sebastian Soberski, kierownik Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika w Grudziądzu.
Tytuł audycji: Eureka
Prowadziła: Dorota Truszczak
Goście: Sebastian Soberski (kierownik Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika w Grudziądzu), dr Marcin Ryszkiewicz (przyrodnik)
Data emisji: 11.08.2022
Godzina emisji: 19.30
"Wspomnienie po pradawnym oceanie". Co krew ma z nim wspólnego? - Jedynka - polskieradio.pl