Uderzenie nastąpiło w rejonie Półwyspu Jukatan, w dzisiejszym Meksyku. Dowody tego kataklizmu znajdowane są jednak w różnych miejscach globu. Polski badacz, prof. Marcin Machalski z Instytutu Paleobiologii Polskiej Akademii Nauk, odkrył je także w Danii i w Polsce, na Lubelszczyźnie. - Geolodzy i paleontolodzy, od dawna, zastanawiali się nad przyczynami masowego wymierania na granicy mezozoiku i kenozoiku. Przełom nastąpił w roku 1980 - mówi gość "Eureki".
Wówczas grupa amerykańskich paleontologów, w czasopiśmie "Science", opublikowała artykuł. Informowano w nim o znalezieniu, w warstwie iłu granicznego, dużej koncentracji irydu. - Iryd jest rzadkim pierwiastkiem w skorupie ziemskiej, natomiast potrafi występować w większych ilościach, w niektórych meteorytach i planetoidach - tłumaczy prof. Marcin Machalski. W ten właśnie sposób, narodziła się spektakularna hipoteza, o której mówimy po dziś dzień.
Cmentarzysko w Dakocie Północnej
Kolejny przełom nastąpił kilka lat później, gdy na Jukatanie znaleziono krater, dotychczas umykający uwadze badaczy. Krater ów mierzył 200 kilometrów średnicy. - W tym momencie, większość świata naukowego zaczęła akceptować tę hipotezę - podkreśla gość Programu 1 Polskiego Radia, dodając, że anomalię irydową odnaleziono w ponad trzystu stanowiskach na całym świecie. Gdy meteoryt uderzał, Ziemia była już osłabiona innym ekologicznym kataklizmem: wylewem wulkanu w Indiach.
Ważne odkrycie nastąpiło w Dakocie Północnej, w Stanach Zjednoczonych. Chodzi o łożysko strumienia, do którego po zderzeniu z meteorytem, od strony Zatoki Meksykańskiej, wpadła olbrzymia fala. - Przyniosła ze sobą trupy. To takie wymieszane cmentarzysko ryb, dinozaurów, mnóstwa organizmów - wylicza prof. Marcin Machalski. Co więcej, wśród szczątków trafiono na tysiące kropli skały stopionej w wyniku impaktu. - Trudno o bardziej wymowne świadectwo tego kataklizmu - słyszymy.
Naukowe niespodzianki na Lubelszczyźnie
Podróż szlakiem niezwykłych odkryć, prowadzi nas wreszcie do Polski. Należy wspomnieć, że w naszym kraju występują doskonale zachowane osady. Skamieniałości organizmów możemy odnaleźć m.in. w okolicach Kazimierza Dolnego. W Lechówce koło Chełma, na granicy kredy i paleogenu zachowała się natomiast graniczna warstwa ilasta. - Wspólnie z kolegami opublikowaliśmy artykuł, w którym donieśliśmy o odkryciu pierwszej w Polsce warstwy granicznej z anomalią irydową - tłumaczy gość audycji.
Znaleziono również kuleczki stopionego szkliwa, a ponadto szczątki meteorytu. Co istotne, nie chodziło o meteoryt z Jukatanu. - Tamten to jest chondryt węglisty. Ten meteoryt z Lechówki był meteorytem żelaznym. Stąd, wróciła teza, że tego dnia, kiedy skończył się mezozoik w Ziemię nie uderzył tylko jeden meteoryt. Przywlókł natomiast ze sobą troszkę takiego "śmiecia", innych meteorytów - podsumowuje gość "Eureki" w rozmowie z Katarzyną Kobylecką.
Czytaj też:
W audycji również:
Magiczne zwierciadła chińskie. Tajemnica pewnego wizerunku
Na świecie jest zaledwie kilka takich obiektów. Były wytapiane z polerowanego brązu. Z jednej strony miały wypolerowaną powierzchnię, w której można było się przejrzeć, a z drugiej – wypukły relief przedstawiający bogów albo znaki pisma. Te przedmioty są wciąż nierozwiązaną zagadką.
Tytuł audycji: Eureka
Prowadziła: Katarzyna Kobylecka
Goście: prof. Marcin Machalski (Instytut Paleobiologii PAN), dr Dawid Rogacz (sinolog i filozof z Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu)
Data emisji: 7.10.2022
Godzina emisji: 19.30
mg
Odległe echa dramatu ery mezozoicznej. Wyjątkowe odkrycia na Lubelszczyźnie - Jedynka - polskieradio.pl