Szkolenie przyszłych oficerów
Warszawska Szkoła Podchorążych, szkoląca przyszłych oficerów, została założona w 1815 roku z polecenia władz rosyjskich. - W pewnym sensie szkoła była oczkiem w głowie wielkiego księcia Konstantego, miała szkolić kadry oficerskie dla tej armii, którą książę chciałby szkolić na najlepszą armię na świecie, chociaż nie przekraczała ona 30 tys. żołnierzy - mówi w Programie 1 Polskiego Radia historyk, prof. Andrzej Nowak. - Kształcenie nowych kadr oznaczało kształcenie bezrobotnych. Miała ona trwać dwa lata, ale przedłużono ją do 5-6 lat, dlatego, że w armii nie było etatów oficerskich. Wydłużyła się perspektywa kariery, jedynej, jaka powinna być po szkole wojskowej, i dlatego wśród ludu narastało niezadowolenie, zwłaszcza że Konstanty źle traktował oficerów, którzy wyszli z tej szkoły, m.in. policzkował ich, odrywał guziki od munduru, a fala samobójstw wśród oficerów była powszechnie znana - opowiada historyk.
Zmarnowana szansa?
Klęska na własne życzenie, zmarnowana szansa - taka opinia przylgnęła do rozpoczętego w Warszawie z 29 na 30 listopada 1830 roku powstania listopadowego, zrywu zbrojnego Polaków z przywódcą spisku podchorążych Piotrem Wysockim na czele, przeciwko Imperium Rosyjskiemu, największej potędze militarnej ówczesnej Europy. Polacy ruszyli z nadzieją na wyrwanie Polski spod buta Moskwy. Powstanie objęło Królestwo Polskie i część ziem zabranych: Litwy, Żmudzi, Wołynia. Oraz blisko 150-tysięczną rzeszę powstańców, którym nie brakowało odwagi i waleczności.
- Pierwotnie datę powstania wyznaczono na 10 grudnia, ale wskutek informacji o tym, że szpiedzy wielkiego księcia Konstantego zaczynają rozszyfrowywać te przygotowania i może to doprowadzić do szybkich aresztowań wśród przywódców organizacji korporacyjnej, przyśpieszono moment wybuchu na 29 listopada - podkreśla gość radiowej Jedynki.
Plan Piotra Wysockiego był taki, żeby podchorążowie rozpoczęli powstanie, a później oddali je w ręce doświadczonych polityków i oficerów. - Niewątpliwie podchorążowie przecenili radykalizację nastrojów własnych, uznając ją za odzwierciedlenie poglądów całego społeczeństwa czy elit. Część społeczeństwa Królestwa Polskiego była zadowolona ze stabilizacji, względnego rozwoju, mimo chwilowego kryzysu. Wydawało się, że życie w tym państwie jest znośne i daje nadzieję na dalszą stabilizację - mówi prof. Nowak.
Sukces pod Olszynką Grochowską
Victoria pod Olszynką Grochowską była największą bitwą na naszym kontynencie od czasów napoleońskich.
- Kiedy przychodzi do walki i armia rosyjska dociera do Królestwa Polskiego, na przedpola Warszawy, wtedy gen. Józef Chłopicki, już nie jako dyktator, ale dowódca, skutecznie dowodząc i dając osobisty przykład odwagi, doprowadza do zatrzymania prawie dwukrotnie silniejszej armii Iwana Dybicza pod Olszynką Grochowską. To jest sukces, nie zwycięstwo, ale strategiczne dla powstania rozstrzygnięcie, a Rosjanie nie zdobywają Warszawy od pierwszego impetu - wskazuje rozmówca Doroty Truszczak.
Do historii przeszły także inne nasze zwycięstwa: walki pod Wawrem, Dębem Wielkim i Iganiami. Ale i nasze klęski, w tym wrześniowa w obronie stolicy. Z kolei Sejm Królestwa Polskiego podjął uchwałę o detronizacji cara Mikołaja I, władcy Kongresówki.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Historia żywa
Prowadziła: Dorota Truszczak
Gość: prof. Andrzej Nowak (historyk, publicysta, nauczyciel akademicki, sowietolog, autor "Dziejów Polski")
Data emisji: 23.01.2023
Godzina emisji: 21.08
ans/kor
Powstanie listopadowe i wojna 1831 roku. Jak do nich doszło? - Jedynka - polskieradio.pl