"Triumf i porażka w Melbourne" - kulisy sukcesu Igi Świątek [POSŁUCHAJ]

Iga Świątek zakończyła swoje zmagania w tegorocznym Australian Open na 3. rundzie. Polka niespodziewanie przegrała z nierozstawioną Czeszką Lindą Noskovą 6:3, 3:6, 4:6. Po porażce liderka rankingu WTA mówiła jednak, że patrzy w przyszłość z optymizmem. - Mamy tyle ważnych turniejów w ciągu roku, tyle rzeczy, które mogą mnie zmotywować, więc to nie jest tak, że załamię się po jednym turnieju - stwierdziła Świątek.

- To jest pole do tego, żeby wyciągnąć wnioski, nauczyć się czegoś więcej. W tenisie tyle meczów się przegrywa, że w pewnym sensie staje się to codziennością. Wiem, że kibice są przyzwyczajeni do tego, że wygrywam, i na pewno oczekują, że będę dochodziła do dalszych faz niż 3. runda, ale ten turniej był bardzo wymagający. Są kolejne cele, na których można się skupić, i właśnie to zrobię - dodała.

Czytaj także:

Wszystko zaczęło się osiem lat temu

Pierwszy triumf Iga Świątek zanotowała na niewielkim turnieju w Sztokholmie, w 2016 roku. Do gry w tenisa zachęcał ją ojciec - Tomasz Świątek, olimpijczyk z igrzysk w Seulu w 1988 roku. - Od początku chciałem mieć tak zwane siostry grające, jak Radwańskie czy Williams. Nie udało się, ale tak bywa w życiu - opowiadał.

- Jestem bardzo dumna z siostry. Oddałabym jej wszystko, żeby mogła być jeszcze lepsza. Jakbym mogła jej jakkolwiek pomóc, na pewno bym to zrobiła - mówiła siostra Igi Świątek, Agata.

Seria sukcesów

Swoją zwycięską passę liderka rankingu WTA rozpoczęła w 2020 roku, a kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu. Do tej pory Iga Świątek trzykrotnie triumfowała we French Open. Łącznie na swoim koncie, jak na razie, ma osiemnaście sukcesów w wielkoszlemowych turniejach.

- Wygrany, przegrany mecz to źródło wniosków. Praca jest procesem; może to brzmi jak wyświechtane słowa prosto z książki, natomiast taka jest rzeczywistość i w niej operujemy - wyjaśnia psycholog Daria Abramowicz ze sztabu Igi Świątek. - Wprowadzane są korekty na każdym poziomie; doceniane mocne strony, poprawiane błędy. Nie ma tu tajemnicy, tak dziś wygląda sport - dodaje.