"Dla twórcy instrumentu, muzycy są największym wyzwaniem"

Data publikacji: 12.09.2019 12:32
Ostatnia aktualizacja: 12.09.2019 12:40
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Jacek Żelazek
Jacek Żelazek, Autor - Jacek Żelazek - archiwum prywatne

POSŁUCHAJ

Rozmowa z Jackiem Żelazkiem, cz. I (Jedynka/ Mój świat dźwięków)

POSŁUCHAJ

Rozmowa z Jackiem Żelazkiem, cz. II (Jedynka/ Mój świat dźwięków)

- W tym zawodzie najwspanialsze jest to, że ludzie na całym świecie grają na tych instrumentach. To daje napęd, żeby każdy instrument był jeszcze lepszy - mówi Jacek Żelazek, na co dzień muzyk i lutnik, który specjalizuje się w robieniu bębnów. Dlaczego wybrał w swoim życiu zawodowym, akurat tę ściężkę?

Jacek Żelazek od najmłodszych lat interesował się rzeźbiarstwem i muzyką. W końcu swoje życie postanowił związać z robieniem bębnów i grą na bębnach. W swoim dorobku ma takie instrumenty jak bębny szamańskie, bębny obręczowe, congi, djembe, bębny basowe, bata, taiko, riqi oraz różne tamburyna. Miał także przyjemność współpracy muzycznej z wieloma muzykami, m.in. z Davidem Saucedo Valle, Honoratą Kożuchowską, chórem The Voices, Słomą, Don Vasylem, Fleshmob Orchestra (w składzie: Tadeusz Sudnik, Janusz Smyk, Paweł Prochnowski, Andrzej Rejman, Rafał Smoliński, Zbych Kunkowski), Witkiem Vargasem, a w bardzo wczesnej młodości również z Adamem Palmą i Filipem "Wieżą" Różańskim.

- Przez wiele lat grałem na congach i djembe, instrumentach pochodzących z Afryki. Poświęcałem na to sporo czasu, grałem w wielu zespołach, projektach, jak również miałem swoje zespoły. To przynosiło ludziom dużo zabawy. Ta muzyka jednak nijak miała się do polskiej muzyki ludowej, a ja od dzieciństwa byłem związany ze swoim regionem, czyli z Kujawami (…). Dziadek, pradziadek, wszyscy grali na skrzypcach mazurki czy kujawiaki - opowiada Jacek Żelazek.

Gość Jedynki przyznaje, że w pewnym momencie miał wewnętrzny problem. Z jednej strony uwielbia muzykę kubańską. - Ale z drugiej strony nie mogę śpiewać o tym, że nad Hawaną pięknie świeci słońce, a ja jestem z Kujaw… Próbowałem nawet grać do tego kujawiaki na congach, ale po prostu te dźwięki nie pasują do siebie. Szukałem instrumentu - słyszymy.

W końcu Jacek Żelazek podjął decyzję o wykonywaniu bębnów. Najpierw szamańskich, później obręczowych. Nie ukrywa, że robi tylko instrumenty, na których potrafi grać. Powód? Trzeba "czuć" instrument, aby był odpowiednio dopasowany, wygodny i brzmiał dobrze. - Muszę grać na tym bębnie. Jeżeli gram na nim tuż po zrobieniu i on mi się podoba, to jestem gotowy go sprzedać. Jeżeli nie, to zmieniam skórę - dodaje.

Od czego Jacek Żelazek zaczął edukację muzyczną? Jak wygląda jego warsztat? Dlaczego zajmuje się wykonywaniem instrumentów?

Zapraszamy do wysłuchania obu części rozmowy.

Tytuł audycji: Mój świat dźwięków w cyklu Wieczór z Jedynką

Gość: Jacek Żelazek (muzyk, lutnik)

Data emisji: 4.09.2019, 11.09.2019

Godzina emisji: 23.05

DS

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.