Henryk Skotarczyk całe życie związany był ze Zbąszyniem. Skotarczyk był współzałożycielem Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu, przyczynił się do rozpowszechniania wiedzy na temat regionu kozła, a także gry na regionalnych instrumentach ludowych i ich budowy. Współorganizował „Biesiady Koźlarskie”.
Artysta pochodził z muzycznej rodziny, był takze jednym z pierwszych uczniów mistrza gry na koźle - Tomasza Śliwy. Henryk Skotarczak był również folklorystą, prawdziwym znawcą ludowego instrumentarium regionu kozła i budowniczym instrumentów (kozłów i sierszenek).
Za swoje zasługi dla kultury został wyróżniony wieloma odznaczeniami, m.in. nagrodą im. Oskara Kolberga "Za zasługi dla kultury ludowej” czy srebrnym medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
W programie wysłuchaliśmy archiwalnej rozmowy z Henrykiem Skotarczykiem, okraszonej nagraniami gry artysty i jego uczniów.
Artysta pracował w Państwowej Szkole Muzycznej, jako asystent Tomasza Śliwy. Pracę przerwało wojsko. Jednak po odbytej służbie Skotarczyk wrócił do nauczania gry.
W niedalekiej Przyprostyni Skotarczyk uczęszczał do ZPiT Wesele Przyprostyńskie. W Zbąszyniu uczył się u Tomasza Śliwy, jako jeden z pierwszych. Dzięki dyrektorowi szkoły w Zbąszyniu, Skotarczyk już wieku 16 lat już występował na deskach Teatru narodowego w Warszawie. Instrumenty regionu kozła, do tej pory znane głównie w Wielkopolsce, zaczęły cieszyć się zainteresowaniem w kraju.
- Z nauką budowy instrumentów to była złożona sprawa – wspominał Skotarczyk – Trzeba było wyciągnąć informacje od tych „starych wygów”, jak to mówiliśmy, a nie każdy chciał się podzielić. Czasem trzeba było podstępu.
W latach 80. Henryk Skotarczyk zbudował pierwszy instrument za namową ojca jednego ze swoich uczniów – na pamiątkę. Instrument istnieje do tej pory, został przekazany kuzynowi, który… wstąpił do zakonu i wciąż gra. Artysta budował kozły i sierszenki także dla Szkoły Muzycznej.
Co jest najtrudniejsze w budowie kozła? Pozyskanie odpowiedniej skóry i wyleżakowanego (ok. 4 lat) drewna o odpowiedniej elastyczności. Tomasz Śliwa mówił, że drewno „musi mieć ten klang”. Stroiki robione są z trzciny.
- „Jeśli chcesz dobry stroik, szukaj trzciny, rosnącej nie na mokradłach, ale obok” mówił jeden z moich nauczycieli. Trzeba tych stroików zrobić kilkadziesiąt, żeby się nauczyć – mówił Skotarczyk.
Co jest najtrudniejsze w nauce gry na koźle?
- Poczatkujący uczeń musiał opanować równe wydobywanie dźwięku. Gdy już wydobył ten pełny dźwięk, uczyliśmy dźwięków na piszczałce melodycznej, według tabeli Janiszewskiego, który rozpisał szkołę na ten instrument. Początki bywały trudne, zdarzało się, że uczniowie się zniechęcali. Ale widać efekty – młodzież potrafi na tym instrumencie grać.
Drugą część programu zapełniła muzyka ze Skandynawii. Duet Hazelius Hedin ze Szwecji twórczo opracowuje ludowe skandynawskie tematy i tworzy własne kompozycję, wśród nich popularne melodie taneczne polski. Słuchaliśmy fragmentu koncertu z maja 2019 w studiu im. Witolda Lutosławskiego
Tytuł audycji: Kiermasz pod kogutkiem
Prowadził: Kuba Borysiak
Data emisji: 7.03.2021
Godzina emisji: 5.05
Pożegnania Henryka Skotarczyka - Jedynka - polskieradio.pl