Teka pieśni
Grupa entuzjastów muzyki tradycyjnej, związana z Zespołem Ludowym Piliczanie, odnalazła w Muzeum w Piotrkowie Trybunalskim kilkaset rękopisów ludowych pieśni z okolic Piotrkowa, z lat 50. i 60. XX wieku. Cenne znalezisko stało się inspiracją do przygotowania przez zespół Piliczanie debiutanckiej płyty. Na albumie pt. “Etno-Archeo – odkopujemy Piotrkowskie”, znajdują się aranżacje dziesięciu wybranych z tego obszernego zbioru pieśni.
- O znalezisku zadecydował przypadek – mówił Daniel Baranowski, lider zespołu Piliczanie – Moja żona, prowadząca ze mną zespół, poszukiwała wzorów na stroje ludowe z tego terenu. Pracowniczka muzeum wskazała jej teczkę z „poezją ludową”. Po przerzuceniu kilku kartek okazało się, że są tam pieśni ludowe! Teksty pisane gwarą i krótkie zapisy nutowe, niekiedy niepełne. Według dyrektor Muzeum, ta praca mogła spłynąć jako zapis badań terenowych, zapewne studenckich, na tych ziemiach, w latach 50. i 60.
W teczce zachowało się około 300 zapisków. Choć sam zbiór jest z drugiej połowy XX w. pewne adnotacje wskazują na to, że same pieśni pochodzą nawet z wieku XIX!
- Jak przyznała obecna dyrektor muzeum w Piotrkowie, instytucja nie wiedziała nawet co posiada. Teczka z pożółkłymi nieskatalogowanymi kartkami wyglądała bardzo niepozornie. Niektórzy mówią, że to szczęście, że trafiła na nas – mówił Baranowski – Dodam jeszcze, że wielu etnografów wskazywało na okolice Piotrkowa, jak na białą plamę muzyczną. Obok mamy Opoczyńskie, Sieradzkie, a nam ciężko było znaleźć coś tutejszego. I nagle, niemalże na tacy, dano nam doskonały punkt zaczepienia!
Śpiewnik Kożyński
Ponadto się z Julitą Charytoniuk – śpiewaczką młodego pokolenia i badaczką muzycznych tradycji Podlasia, która przygotowała wydawnictwo z pieśniami tradycyjnymi ze wsi Kożyno pt. “Śpiewnik Kożyński”. Charytoniuk od lat prowadziła badania w Kożynie, w którym spotykała się z dwiema śpiewaczkami Marią Jakimiuk i Marią Denisiuk. To właśnie pieśni od nich był przyczynkiem do powstania „Śpiewnika Kożyńskiego”.
- Zanim trafiłam do Kożyna, dużo jeździłam w teren. Ale nie po pieśni, a po zabytki, ponieważ w tym czasie pracowałam w skansenie i zbierałam do niego eksponaty – mówiła Julita Charytoniuk – Tam poznałam m.in. panią Olgę i jej koleżanki z chóru, od których nauczyłam się wielu pieśni, przede wszystkim religijnych. Pewnego dnia, kiedy już się lepiej poznałyśmy, pani Olga powiedziała: „Ty tak tu przyjeżdżasz, przyjeżdżasz, ale nic ciekawego już u nas nie nagrasz. Jak chcesz więcej pieśni, zabiorę Cię do Kożyna”. Pani Olga pochodzi z Kożyna i tam przedstawiła mnie swoim dwóm, o 10 lat starszym, koleżankom, Marii Denisiuk i Marii Jakimiuk. To było w 2009 roku. Do Kożyna jeżdżę więc już 12 lat.
Panie śpiewają w takim języku, jakim mówią na co dzień – lokalną gwarą, która ma jeszcze swoje odmiany w poszczególnych wsiach. Po skali niektórych pieśni można poznać, że są naleciałościami rosyjskimi czy ukraińskimi.
W „Śpiewniku Kożyńskim” znajdziemy pieśni religijne (wielkopostne, pogrzebowe), ale także obrzędowych (szczególnie weselne zachowały się w pamięci śpiewaczek), weselnych i żniwnych oraz mnóstwo świeckiej liryki, która w dużej mierze przybyła ze wschodu. Samo wydawnictwo powstało dzięki ministerialnemu projektowi Mistrz Tradycji, na kanale partnerującego mu Stowarzyszenia Dziedzictwo Podlasia możemy za to posłuchać nagrań. W śpiewniku nie znajdziemy zapisów nutowych, jednak wiele pieśni znajdziemy w internecie czy na płytach, m.in. tej wydanej jako reedycja „Pieśni z Kożyna” z 2011 roku. „Śpiewnik Kożyński” w wersji cyfrowej znajdziemy na stronie Podlasie.org
Tytuł audycji: Kiermasz pod kogutkiem
Prowadził: Piotr Dorosz
Gość: Julita Charytoniuk (Stowarzyszenie Dziedzictwo Podlasia), daniel Baranowski (zespół "Piliczanie")
Data emisji: 14.03.2021
Godzina emisji: 5.05
Odnalezione rękopisy i Śpiewnik Kożyński - Jedynka - polskieradio.pl