Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że po praz pierwszy od 20 lat inflacja przekroczyła niedawno pięć procent. Prezes NBP przyznał, że jest to poziom "niepokojący". - Ale nas, jako strażników siły polskiego złotego, interesuje oczywiście struktura wzrostu cen, to, skąd się wziął, jakie ma przyczyny, jak długo będzie trwał, co możemy z tym zrobić - stwierdził.
Podkreślił, że Polska dogania Zachód, jeśli chodzi o zarobki. Wiążę się to m.in. ze wzrostem cen. - Nie będzie tak, że zostaną dzisiejsze ceny, a zarobki będą niemieckie - stwierdził. - Procesowi wzrostu płac towarzyszy niewielki wzrost cen. Dla kraju wysoko rozwiniętego wzrost o średnio ok. 2 proc. rocznie jest czymś naturalnym - powiedział. Wskazał na zjawisko, kiedy "gospodarka jest w stagnacji, nie rozwija się albo nawet kurczy" i ceny nie zmieniają się lub maleją. - Deflacja jest jeszcze gorszą chorobą niż inflacja - wskazał.
Cel inflacyjny NBP
- Ponieważ my te kraje (zachodnie - red.) doganiamy i rozwijamy się szybciej niż one - tak było przed pandemią, tak będzie zaraz, po pandemii - (...) tempo wzrostu cen o ok. 2,5 proc. jest rzeczą naturalną - ocenił prezes NBP. - Taki jest też cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego - oświadczył. Zastrzegł, że może ten wynik różnić się o "plus-minus 1 proc.", bo "cel inflacyjny to pasmo", gdzie tego typu odchylenia nie są zaskakujące.
Czytaj także:
- Teraz mamy wyraźnie powyżej - zauważył. Wskazał na "strukturę tego wzrostu cen". Zaznaczył, że jeden z jego powodów to "skutki, które przyniosła pandemia". Mówił o wzrostach cen paliwa, żywności ("na skutek międzynarodowych okoliczności"), transportu czy energii.
Czemu jest drożej?
Adam Glapiński wskazał na "zerwane niektóre więzi" biznesowe, zamknięte porty w Chinach czy Tajwanie. - To są różne okoliczności, które powodują, że ta wysoka inflacja (...) jest identyczna z tą w USA. Stany Zjednoczone: gospodarka potężna, w o wiele większym stopniu samowystarczalna, mająca złoża ropy naftowej, też ma 5,4 proc. Niemcy mają największą stopę inflacji od 30 lat, a wiadomo jak są na to wyczuleni - mówił gość Programu 1 Polskiego Radia.
Prezes NBP przekonywał zatem, że Polska nie jest wyjątkiem, "nic szczególnego się u nas nie dzieje". - Po szczegółowej analizie okazuje się, że mniej więcej 2,7 (proc. inflacji - red.) to są właśnie te koszty wzrostu cen ropy naftowej, energii elektrycznej, która w Unii Europejskiej rośnie szczególnie szybko ze względu na politykę klimatyczną, importowanej żywności, transportu międzynarodowego - wskazał. Dodał, że to "postpandemiczne, kryzysowe" czynniki, na które "nikt nie ma wpływu".
- My mamy wpływ na to, co mieści się w pozostałych 2,7 proc. inflacji. Ale to normalny wzrost cen - zaznaczył prezes Narodowego Banku Polskiego.
Więcej w nagraniu.
Tytuł audycji: W otwarte karty
Prowadziła: Małgorzata Raczyńska-Weinsberg
Gość: Adam Glapiński (prezes NBP)
Data emisji: 12.09.2021
Godzina emisji: 15.08
Prezes NBP: na wiele przyczyn wzrostu cen nikt nie ma wpływu, nasz cel inflacyjny to 2,5 proc. - Jedynka - polskieradio.pl