Samolot bezzałogowy miał zaginąć 10 lipca, informacja o tym pojawiła się na ogłoszeniu w gazecie rejonowej "Majak". Dla ewentualnych znalazców podano numer telefonu, pod który powinni zadzwonić. Dziennik "Komsomolskaja Prawda w Białorusi" dowiedział się, że chodzi prawdopodobnie o dron rosyjskiej produkcji, marki Irkut-3, który kosztuje około 2 i pół miliona rosyjskich rubli, czyli 250 tysięcy złotych
Media podają, że wojskowi bezowocnie przeszukali cały las, który znajdował się w promieniu lotu. Niewykluczone, że ktoś znalazł maszynę i zabrał ją do domu.
Irkut-3 to niewielki bezzałogowy samolot, który startuje z ręki. Ma długość niespełna jednego metra i waży 3 kilogramy.
Przedstawiciel białoruskiego MON powiedział Radiu Swaboda, że nic nie wie o zgubie, ale przyznał, że tego rodzaju drony są na wyposażeniu 927 centrum szkolenia w zakresie bezzałogowych systemów lotniczych Sił Powietrznych i Obrony Powietrznej Sił Białorusi. W zależności od wyposażenia może kosztować od miliona do czterech dolarów.
Ekspert wojskowy Aleksander Alesin komentując tę sprawę dla portalu niezależnego białoruskiego Radia Swaboda powiedział, że dron nie może być tak drogi, bo kilka milionów dolarów kosztuje dron naprawdę naszpikowany drogą elektroniką, a do ćwiczeń raczej używa się tańszych model. Jego zdaniem może kosztować najwyżej 100 tysięcy dolarów
IAR/Svaboda.org/
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl