W Mińsku obradowała Grupa Kontaktowa do Spraw Uregulowania Sytuacji na Ukrainie. Martin Sajdik powiedział, że od 1 września, m.in. w związku z rozpoczęciem roku szkolnego, Grupa proponuje trwałe przerwanie ognia wzdłuż całej linii demarkacyjnej. Byłby to ważny krok pozwalający wypełnić mińskie porozumienia. 1 września strony wspólnie sprawdzą, czy propozycja zostanie wprowadzona w życie.
Martin Sajdik poinformował, że niemieccy eksperci zbadają stan dwóch obiektów zaopatrujących w wodę miejscowości w obwodach donieckim i ługańskim.
Przedstawiciel OBWE Martin Sajdik powiedział dziennikarzom w Mińsku, iż "grupa kontaktowa uważa, iż ważne jest osiągnięcie trwałego zawieszenia broni od początku nowego roku szkolnego", tzn. od 1 września. Przedstawiciele separatystów potwierdzili, że strony zadeklarowały zamiar zastosowania się do tego.
Kolejne posiedzenie Grupy Kontaktowej do Spraw Uregulowania Sytuacji na Ukrainie odbędzie się 8 września.
Porozumienie w sprawie zawieszenia broni strony konfliktu zawarły w lutym, ale było ono wielokrotnie naruszane.
Grupa kontaktowa, składająca się z przedstawicieli Rosji, Ukrainy i separatystów, obraduje pod auspicjami OBWE.
Od czasu wybuchu konfliktu na wschodzie Ukrainy w kwietniu zeszłego roku, po zaanektowaniu Krymu przez Rosję, życie straciło tam co najmniej 6,5 tys. ludzi.
Spotkania w podgrupach
Wcześniej w środę eksperci podgrup do spraw humanitarnych, bezpieczeństwa, politycznych i ekonomicznych pracowali w w hotelu Prezydent za zamkniętymi drzwiami.
Białoruska agencja prasowa "Biełta" informowała wcześniej w związku z rozmowami, że podgrupa robocza do spraw bezpieczeństwa miała przedstawić dwie redakcje dokumentu. Miał on dotyczyć wycofania z linii walk w Donbasie broni o kalibrze do 100 milimetrów. Jak dodawano, podczas poprzedniego spotkania Grupy Kontaktowej w Mińsku - trzy tygodnie temu - nie udało się przyjąć dokumentu w tej sprawie.
Spotkanie właściwe Grupy Kontaktowej do Spraw Uregulowania Sytuacji na Ukrainie rozpoczęło się po zakończeniu prac podgrup roboczych.
Ukraina: Rosja nadal przerzuca żołnierzy. "Około 2000 w ostatnich dniach"
Tymczasem według najświeższych ukraińskich danych, do Donbasu masowo przybywają rosyjscy żołnierze i najemnicy. Federacja Rosyjska dostarczyła też ostatnio separatystom sporą partię sprzętu wojskowego. Prorosyjscy bojówkarze wciąż atakują ukraińskie pozycje.
To wszystko każe pytać o szczerość intencji strony rosyjskiej, jeśli chodzi o chęć zachowania rozejmu.
Jak pisze w swoim sprawozdaniu ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk, do Donbasu przybyło w ciągu ostatnich kilku dni około 2000 żołnierzy z Rosji. Przechodzą oni szkolenia na terenach przy granicy z Ukrainą i potem są przerzucani na terytoria kontrolowane przez separatystów. Do Doniecka - według ukraińskich danych - przerzucono półtora tysiąca rosyjskich żołnierzy i najemników. Dodatkowo siły separatystów wzmocniono tam działami samobieżnymi i czołgami. Około 500 żołnierzy i najemników z Rosji przybyło też do Ługańska.
Według Ukraińców, separatyści przeformowują i wzmacniają swoje siły w wielu punktach. Dodatkową artylerię, czołgi i ludzi separatyści koncentrują m.in. w rejonach Jenakijewa, Wuhlehirska i Szczastija. Wczoraj Rada Bezpieczeństwa Narodowego informowała, że Rosjanie zbudowali 5 przepraw pontonowych przez ukraińsko-rosyjską granicę.
Według ostatnich danych, w ciągu minionej doby separatyści atakowali ukraińskie pozycje 96 razy. W wyniku ataków 2 ukraińskich żołnierzy zginęło, a 10 zostało rannych
IAR/PAP/agkm
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>