Raport Białoruś

Białoruś: "rekordowa frekwencja" w głosowaniu przedterminowym, relacje o fałszerstwach

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2015 09:30
Aż 36,05 proc. uprawnionych do głosowania Białorusinów wzięło udział w głosowaniu przedterminowym w wyborach prezydenckich, które trwało od wtorku – podała w sobotę Centralna Komisja Wyborcza. To rekordowy odsetek. Obrońcy praw człowieka mówią o szeroko zakrojonych manipulacjach, fałszerstwach i zmuszaniu do głosowania m.in. żołnierzy i studentów.
Audio
  • Rekordowa frekwencja w przedterminowych wyborach. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)
Żołnierz wrzuca głos do urny podczas wyborów prezydenckich 2015 roku na Białorusi
Żołnierz wrzuca głos do urny podczas wyborów prezydenckich 2015 roku na BiałorusiFoto: PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

Wybory prezydenckie odbędą się w niedzielę. Istniała jednak możliwość głosowania przedterminowego w godzinach 10-14 (9-13 czasu polskiego) i 16-19, co jest według CKW zgodne z międzynarodową praktyką i pozwala zwiększyć frekwencję – białoruskie prawo nie przewiduje bowiem głosowania poza miejscem zamieszkania. Według obrońców praw człowieka ułatwia to fałszerstwa wyborcze.

- Co wybory widzimy jedno i to samo: dobrowolno-przymusowe głosowanie przedterminowe pewnych kategorii wyborców: to studenci, mieszkańcy internatów i pracownicy firm państwowych – oświadczył w sobotę w Radiu Swaboda wiceszef Centrum Praw Człowieka „Wiasna” Walancin Stefanowicz.

Dodał, że obserwatorzy w dni głosowania przedterminowego od godziny 19 do otwarcia lokali nazajutrz nie mogą nadzorować, co się dzieje z głosami. - Pokoje komisji wyborczych są zamykane, zostają tam funkcjonariusze milicji i co się dzieje – nikt nie wie – zaznaczył.

Koordynator niezależnej kampanii „Prawo wyboru” Dzianis Sadouski ocenił, że właśnie dlatego władze nie włączają do komisji przedstawicieli partii demokratycznych. - Wykryte nieprawidłowości świadczą o tym, że członkowie komisji wyborczych sztucznie zawyżają frekwencję i dochodzi do dorzucania głosów – powiedział.

W wyborach startuje czworo kandydatów: urzędujący Aleksander Łukaszenka, przedstawicielka opozycji, działaczka kampanii "Mów Prawdę!" Tacciana Karatkiewicz, szef uważanej za lojalną wobec reżimu Łukaszenki Partii Liberalno-Demokratycznej Siarhiej Hajdukiewicz oraz naczelny ataman Białoruskiego Kozactwa i szef Białoruskiej Partii Patriotycznej Mikałaj Ułachowicz.

W badaniu niezależnego ośrodka NISEPI 45,7 proc. ankietowanych zadeklarowało chęć zagłosowania na Łukaszenkę, na Karatkiewicz 17,9 proc. ankietowanych, na Hajdukiewicza 11,4 proc., a na Ułachowicza - 3,6 proc.

PAP/IAR/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

bialorus.polskieradio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

”Grożono wyrzuceniem z akademika”. Białoruś: naruszenia w głosowaniu przedterminowym

Ostatnia aktualizacja: 07.10.2015 12:57
Na Białorusi zaczęło się we wtorek przedterminowe głosowanie w wyborach prezydenckich, które potrwa pięć dni. Opozycja uważa je za pole do nadużyć wyborczych. Do głosowania skłania się studentów, pracowników budżetowych etc.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Marek Bućko: wcześniejsze głosowanie to forma fałszowania głosów

Ostatnia aktualizacja: 08.10.2015 06:00
Przedterminowe głosowanie to popularna forma fałszowania wyborów na Białorusi - uważa Marek Bućko, były radca ambasady RP w Mińsku. Choć planowanym dniem wyboru prezydenta jest niedziela, Białorusini już od wtorku mogą wrzucać głosy do urn.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruska opozycja: nikt nie zatrzyma Białorusi na szlaku do wolności

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2015 19:28
Kilka tysięcy osób wzięło w sobotę udział w marszu w Mińsku, zorganizowanym przez białoruską opozycję bez zezwolenia władz. Akcja odbyła się na rzecz wolnych wyborów. Liderzy opozycji zapowiedzieli, że nie planują żadnych akcji na niedzielę, czyli dzień wyborów prezydenckich. Zapowiadali jednak, że dalej będą walczyć o wolność Białorusi.
rozwiń zwiń